sobota, 1 listopada 2014

Rozdział 22 "Święta" Cz.2

Dziewczyna po jakimś czasie się obudziła, ale nie otwierała oczu gdyż było jej przyjemnie ciepło i dalej chciała wrócić do krainy snu. Po chwili poczuła czyjeś usta  na swoim czole i czyjeś ramiona które bardzie ją do siebie tuliły. Dziewczyna natychmiastowo otworzyła oczy i ujrzała czerwono włosego. Chciała już cos powiedzieć, zwrócić mu uwagę że ma więcej tak nie robić ale przypomniało jej się że są święta i wie że to dla niego będzie największym prezentem więc wtuliła się w niego i zamknęła oczy. Rano gdy dziewczyna się obudziła już chłopaka koło niej nie było, więc usiadła na łóżku i otworzyły się drzwi od niej z pokoju, przyglądała się uważnie aż do momentu gdy zobaczyła tace i chłopaka który ją niósł.
-Kastiel...ale...-dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć, gdyż nie poznała Kastiela, wiedziała że taki nie był. A może był tylko tego nie widziała?
-Hehe...lubię patrzeć na twoje zaskoczenie.-czerwono włosy lekko się zaśmiał i podał tace z jedzeniem dziewczynie, która nie wiedziała co powiedzieć na temat jego czynu.
-Dziękuję ci ale wiesz że nie musiałeś? -lekko się uśmiechnęła blondyna do chłopaka, by chociaż trochę ukryć swoje zakłopotanie.
-Wiem. -pocałował dziewczynę w policzek.
Dziewczyna znowu się powstrzymała by mu nic nie powiedzieć na temat tego pocałunku. Uśmiechnęła się delikatnie do niego a on odwzajemnił uśmiech i wyszedł by dziewczyna  w spokoju zjadła śniadanie. Dziewczyna z nie dowierzeniem patrzała w zamykające się drzwi. Zastanawiała się czy na prawdę specjalnie dla niej tak bardzo się zmienił, czy tylko ona ma takie wrażenie, a może on zawsze taki był tylko tego nie widziała? Beili cały czas sama siebie o to pytała. Po pewnym czasie zaczęła jeść przygotowane przysmaki przez czerwono włosego.
Gdy zjadła danie, wstał i poszła do łazienki wsiąść przyjemny prysznic. Po prysznicu ubrała się poczesała i wysuszyła włosy, gdy wchodziła do swojego pokoju z łazienki ukradkiem spojrzała na swoje biurko na którym leżał prezent dla Nata, nie mogła się już doczekać poniedziałku i dać mu ten prezent i te ostatnie 3 dni spędzić tylko z nim. Wiedziała że w między czasie przerwy świątecznej też się spotkają na ale jednak będą osobno przez resztę czasu. Zeszła na dół by zabić te nudy, więc włączyła telewizor. Przerzucała z kanału na kanał i nic ciekawego nie zauważyła. Z czego po chwili podszedł i usiadł koło niej Kastiel.
-Daj ja cos wybiorę bo jesteś nie zdecydowana. -wyrwał jej pilota i podszedł do półki z filmami od Chrisa.
-Tego nie będziesz chciała oglądać...-szperał na tej półce aż wpadł na pewny zbiór płyt. -O Kurwa gdybyś ty teraz widziała co twój kuzyn trzyma na wierzchu to byś na zawał padła. -stal zaskoczony.
-Co to, może mi pokaż?? - dziewczyna się do niego zaczęła zbliżać. -Może będę chciała obejrzeć.
-Tego to na pewno nie będziesz chciała oglądać. -w tym samym monecie, dziewczyna zajrzała przez ramie. Jej wzrok ujrzał że za płytami z filmami stoją jeszcze inne filmy inaczej pornosy, nie żeby tam jedna dwie płyty tam stała cała kolekcji. Blondynka bez słowa odwróciła się tyłem do czerwono włosego i spaliła buraka.
-Faktycznie, nie chce oglądać.- dziewczyna się ogarnęła i z powrotem obróciła się w stronę Kastiela.
-Przed chwilą byłaś taka chętna na oglądanie, wiesz ja bym bardzo chętnie mógł z tobą to obejrzeć a potem przetestować w twojej sypialni. -spojrzał na Beili, zadziornie.
-Nie ty zboczeńcu!! -krzyknęła w stronę czerwono włosego z rumieńcem na twarzy.
-Hehehehe...widać ze jeszcze tego nie robiłaś. -czerwono włosy, uśmiechną się chytrze i znalazł jako taki film do oglądania.
-Nie powinno cię interesować moje życie prywatne co? -spojrzała na niego z oburzeniem.
-Wiesz no musze wiedzieć, czy zdobędę twoje dziewictwo czy już to ktoś inny zrobił. -włączył płytę i usiadł z pilotem w ręku koło Beili.
-Nie nikt tego nie zrobił i ty też tego nie zrobisz. -założyła ręce na piersi.
-To znaczy ze chcesz być wieczną dziewicą? -czerwono włosy się spojrzał na nią z lekkim uśmieszkiem.
-Nie, dostanie je ktoś inny. -wyrwała mu pilota i wcisnęła play.
-Jeżeli masz na myśli tego gospodarzyne, to jednak będzie wieczna dziewica. -lekko prychną ze zadowoleniem.
-Bzdury opowiadasz bo go nie lubisz, a teraz siedź cicho bo oglądam. -wzięła miskę z popcornem i zaczęła patrzeć
Kastiel cicho się zaśmiał i już więcej się nie odezwał tylko uważnie śledził poczynania w filmie.
Dziewczynę za bardzo nie interesował ten film no ale,  nie chciała prowadzić rozmowy z Kastielem na nie przyzwoite tematy czego sam się domyślał.
Ale przez pewien czas się nie odzywał tylko się przyglądał dziewczynie z zaczerwienionymi policzkami i się uśmiechał irytująco.
-Czy możesz przestać się na mnie gapić. -wyskoczyła nagle z tym dziewczyna.
-Nie, bo wiem, że cały czas o tym myślisz? -puścił do niej oczko.
-Niby o czym. -jej policzki nabrały intensywnej czerwieni.
-Hehe...o twoim dziewictwie...hahaha...jesteś tak czerwona jak moje włosy. -zacząć się śmiać.
-Ej...nie śmiej się ze mnie, a ty w ogóle skąd możesz wiedzieć, czy Nat spał już z jakąś dziewczyną czy nie? -założyła ręce na klatce piersiowej, a film nadal leciał.
-Powiem ci tak spać to on mógł jedynie z misiem, a to robić to jedynie ze swoją ręką przy takich filmach jak ma Chris. -wskazał ręką na półkę z filmami z zadowoleniem.
-Możesz przestać go oceniać w taki sposób? -dziewczyna lekko się zdenerwowała.
-Mogę, ale nie chce bo go nie lubię. -poszedł do kuchni po picie.
Dziewczyna ze złą mina poszła do góry do siebie, gdyż czerwono włosy ja zdenerwował.
Położyła się na łóżku i zaczęła przeglądać fona i zobaczyła ze ma jedną nie odebrana wiadomość.
To wiadomość od Nata.
N-Skarbie mam coś dla ciebie dam ci to w poniedziałek mam na dzieje że ci sie spodoba
Kocham cię ;*
Dziewczyna mu odpisała:
B-Ja dla ciebie tez mam...Ja ciebie też ;3
Odłożyła fona na półkę i wpatrywała się w sufit aż usnęła.
***
Na następny dzień Beili nie rozmawiała z Kastielem nawet na jego pytania nie odpowiadała tylko szykowała dom do świąt wraz z czerwono włosym. Pod wieczór czerwono włosy nie wytrzymał i wybuch.
-Nosz kurwa mać co ja znowu takiego zrobiłem, że nawet odpowiedzieć mi nie chcesz?! –czerwono włosy się wkurzy i wrzasną na cały dom.
-Mógł byś nie krzyczeć, tylko spokojnie to powiedzieć?- dziewczyna lekko uniosła ton.
-Nosz kurwa nie wytrzymam mówiłem do ciebie normalnie to udawałaś, że mnie nie słyszysz, a teraz...nie mam już siły do ciebie, o obojętnie co bym nie zrobił jest źle, staram się jak mogę, a ty na dal masz do mnie wąty, nie wiem o co. -Kastiel bezsilnie upadł na fotel stojący obok niego.
-Zrobiłeś wczoraj, a dokładnie to powiedziałeś. -dziewczyna poszła do kuchni.
-Co ja niby takiego powiedziałem czy zrobiłem, że cię tak zraziłem. -chłopak zatrzymał się i sobie przypomniał. -Chodzi o to co powiedziałem na tego gospodarzyne? -oparł się o framugę.
-Tak. -dziewczyna usiadła i napiła się łyk herbaty.
-Powiedziałem to na żarty, przecież go nie lubię dobrze o tym wiesz.
-Tak wiem, że to było na żarty, znam się już na tych twoich żartach, możesz je stosować do mnie do każdego innego tylko nie do niego, bo jak byś...- chłopak nie pozwolił dokończyć dziewczynie.
-Bo jak bym był taki jak gospodarzyna to co, w tedy byś do mnie wątów nie miała o małą bzdurę, nie wiem, może jak bym był taki jak on to może byś w końcu mnie kochała i widziała co robię dla ciebie...ech szkoda gadać, mam dość idę do siebie do pokoju. -wszedł szybko do góry i trzasną drzwiami.
Dziewczyna przez jakiś czas stała w osłupieniu, zszokowały ja te słowa, wie że Kastiel robi dla niej dużo, ale nie sądziła ze to ma jakie kolwiek znaczenie, dla niego.
Beili posiedziała trochę w kuchni wypiła swoją herbatę, wyjrzała przez okno i stwierdziła ze jest już bardzo ciemno, ale w zimę za zwyczaj szybko się robi ciemno, więc postanowiła sprawdzić która godzina. Spojrzała na zegarek i zszokowała się godziną była 21:33 to oznaczało że cały dzień
dekorowała wraz z Kastielem dom, ale przy najmniej skończyli. Poszła do siebie do pokoju wykąpała się ubrała w piżamę zgasiła światło i usiadła na łóżku. Zaczęło ją zżerać poczucie winy że tak potraktowała Kastiela, przecież są święta a ona go tak znieważyła, więc po jakimś czasie wstała wyszła ze swojego pokoju i poszła do niego. Lekko zapukała w drzwi, nic nie usłyszała, więc nacisnęła klamkę i weszła do środka chłopak spał, więc podeszła do niego cicho i położyła się w jego ramionach.
-Po co do mnie przyszłaś skoro, jestem tak zły? -mówił nie otwierając oczu.
-Nie jesteś, przepraszam źle zareagowałam. -wtuliła się w niego.
-Co będziesz teraz ze mną spać, myślisz że tak od tak zapomnę wszystko? -otworzył swoje duże brązowe oczy.
-Nie, ale wiem, że chcesz bym teraz z tobą spała. -dziewczyna też otworzyła oczy.
-A co powie ten gospodarzyna? -obiją dziewczynę swoimi rękoma i zamkną w swoich ramionach.
-Tylko z tobą leże nic więcej nie robię, więc spokojnie. -dziewczyna lekko się uśmiechnęła do niego.
Dziewczyna już prawie spała bo jeszcze wszystko słyszała, a chłopak bacznie się jej przyglądał, głaszcząc po głowie.
-Jesteś taka piękna, szkoda tylko, że nie moja. -chłopak pocałował ją w czoło i bardziej do siebie ja przytulił.
Dziewczyna leżała z lekkim zaskoczeniem i smutkiem, że go rani, ale po chwili stwierdziła, że teraz nie chce sobie tym głowy zaprzątać, gdyż jutro do szkoły musi iść by dać prezent Natowi, więc wtuliła się w chłopaka i odpłynęła w krainę snów.
Rano gdy wstała to czerwono włosy sobie jeszcze spał więc dziewczyna po cichu wydostała się z jego ramion poszła wsiąść prysznic i ubrać się w ciuchy w których pójdzie do szkoły. Wzięła torbę spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i na samej górze ułożyła prezent dla Nata. Gdy była gotowa to zajrzała do pokoju Kastiela, a ten paradował w samych spodniach i z papierosem w ustach.
-Ty do szkoły nie idziesz?? -spytała stojąc w przejściu.
-Nie dziś nie. -wyrzucił końcówkę papierosa przez okno.
-Jak chcesz.- obróciła się i zeszła ze schodów by udać się do drzwi i wyjść do szkoły.
Na dworze padał biały delikatny śnieg. Dziewczyna idąc do szkoły podziwiała zmieniający się krajobraz. Po pewnym czasie doszła do szkoły weszła do środka i od razu skierowała się do pokoju gospodarza. Weszła do środka i od razu podbiegła do blondyna. Pocałowała go na przywitanie i od razu wyciągnęła prezent i mu go dała.
-Dziękuję...Ja dla ciebie też mam. -wyciągną z szafki małe czerwone pudełeczko.
-Dziękuję. -Dziewczyna powoli zaczynała otwierać pudełeczko.
Otwierała jej z zaciekawieniem, pudełeczko coraz bardziej się otwierało aż zobaczyła przepiękny, świecący diamencik na łańcuszku. Tak pięknie wyglądał aż się bała zapytać ile za niego dał. Jej prezent
w przeciwieństwie do tego to nic.
-Nat...nie mogę tego przyjąć...to jest z byt piękne i pewnie piekielnie drogie. -odłożyła podarunek na stoliku.
-Możesz go przyjąć nawet powinnaś, to jest faktycznie piękne tak jak ty i może i było trochę drogie, ale dlatego oszczędzałem, by ci to kupić. -przytulił i pocałował dziewczynę podał jej z powrotem pudełeczko.
-Dziękuję ci jesteś taki kochany nie zasługuje na ciebie. -wtuliła się w klatkę piersiową chłopaka.
-Nie, To ja na ciebie nie zasługuję. -pocałował dziewczynę we włosy.
Jeszcze chwile porozmawiali aż zadzwonił dzwonek na lekcję i musieli się rozejść na 45 min.
Lekcje mijały spokojnie o dziwo, gdyż w szkole była Amber i Melania więc powinno być piekło a było spoko. Beili czuła że coś wisi w powietrzu bo jest za spokojnie.
Po szkole poszła do baru gdzie już zajmował się klientami czerwono włosy. Przywitała się z chłopakiem poszła na zaplecze się przebrać i wyszła by pomóc Kastielowi. Pracowało jej się przyjemnie bo Kastiel zajmował się swoim a ona swoim i jej nie przeszkadzał.
Wracali do domu w ciszy, żaden się nie odezwał słowem, dziewczyna trochę dziwnie się czuła, ale stwierdziła ze nie zacznie rozmowy puki on tego nie zrobi. Weszli do domu A on pośpiesznie wszedł do siebie do pokoju. Dziewczynę zaniepokoiło dziwne zachowanie Kastiela. Dziewczyna stwierdziła że zje coś i pójdzie z nim porozmawiać. Poszła do kuchni szykować kolacje, naszykowała więcej by też zanieść czerwono włosemu. Weszła z tacą do góry zapukała do pokoju i otworzył jej Kastiel.
-Mogę wejść czy jesteś zajęty? -uśmiechnęła się nie pewnie do niego.
-Tak możesz wejść. -podszedł do swojego łóżka.
-Przyniosłam ci jedzenie. -położyłam tace na stoliku.
-A tak to co chciałaś?? -spojrzał na nią z ukosa.
-Skąd taki pomysł że coś chce? -usiadłam na łóżku koło niego.
-Ech...nie wiem. -spojrzał przez okno.
-Ale masz racje chce wiedzieć czemu dziś tak się zachowujesz dziwnie. -spojrzała mu w oczy gdy popatrzył na nią.
-Bo...spotkałem Debr. -opuścił wzrok na ziemie.
-To jest ta o której mówiłeś?? -zaskoczył ją.
-Tak, powiedziała że chce do mnie wrócić. -spojrzał na blondynkę.
-Na twoim miejscu nie wracała bym do niej, bo takie dziewczyny nie mają serca i bawią się
każdym...przemyśl to. -Beili wstała i wyszła.
Beili skierowała się do pokoju przebrała się i położyła do łóżka i usnęła.
***
Po 2 dniach Chris wrócił, a Kastiel zaczął się dziwnie zachowywać od rozmowy o Debr. Beili siedząc w kuchni czekała aż wróci Kastiel i chce z nim porozmawiać. Po pewnym czasie Zobaczyła czerwone włosy i od razu do niego podeszła.
-Kastiel musimy pogadać. -chwyciła go za rękę i poszli do niej do pokoju.
-Co chcesz? -usiadł na jej łóżku.
-Czy wróciłeś do Debr? -blondyna zaczęła coś podejrzewać.
-Tak, postanowiłem zaryzykować. -uśmiechną się lekko.
-Ale ty jesteś głupi...ona cię znowu zrani zobaczysz. -Beili wstała i podeszła do drzwi by wyjść.
-A ty mnie nie ranisz? Robisz to samo nieświadomie, więc ty się nie udzielaj. -chłopak wyszedł przednią.
Blondynka stał w pokoju przy drzwiach i nie mogła uwierzyć w to co powiedział, zabolały ją jego słowa. Zamknęła drzwi i położyła się na łóżko, nie chciała teraz nikogo widzieć a szczególnie czerwono włosego.
Po kilku godzinach wyszła z pokoju i poszła do salonu gdzie siedział Chris.
-Co się stało?? -zapytał Chris przytulając kuzynkę.
-Nic źle się poczułam. -wymusiła uśmiech.
-Jak chcesz. Może chcesz coś do jedzenia lub do picia?? -zapytał się.
-Tak jestem trochę głodna. -uśmiechnęła się do chłopaka ciepło.
Chris przyniósł jej kanapki i herbatę.
***
Za jeden dzień wigilia, więc Beili wybrała się na zakupy by kupić prezenty dla  Kastiela i dla Chrisa.
Chodziła po sklepach aż zobaczyła szatynkę całującą i obściskującą jakiegoś blondyna, skądś znała tą dziewczynę podeszła bliżej i poznała że to ta cała Debr bo widziała na zdjęciu które pokazywał jej Kastiel. Stwierdziła ze zrobi kilka zdjęć i pokaże je Kastielowi.
Po zakupach poszła do domu i akurat Kass też był, więc podeszła do niego i usiadła obok niego.
-Czemu nie jesteś z tą cała swoją Debr?- zaczęła od pytań.
-Powiedziała że źle się czuje i siedzi w domu. -przełączał kanały w TV.
-A to czemu z nią teraz nie siedzisz? -spojrzała lekko na niego.
-Powiedziała ze nie potrzebuje mojej pomocy da sobie sama rade. -znalazł wybrany kanał.
-No to ciekawie chora jest. -podał telefon ze zdjęciami czerwono włosemu. -Jak na chorom to świetnie wygląda i tyle energii ma. -spojrzała na zszokowana minę Kasa.
-Skąd ty to masz?-lekko uniósł głos.
-Jak byłam w centrum handlowym to ją spotkałam z tym o to doktorem skoro jest chora. -zabrała mu fona.
Czerwono włosy wkurzony wstał zacząć się ubierać.
-A ty gdzie idziesz?? -podeszła szybko do niego Beili.
-Do tej szmaty. -dziewczyna zaczęła też się ubierać.
-Idę z tobą byś nie zrobił nic głupiego. -wybiegła z czerwonowłosym.
-Nie trzeba. -wszedł do swojego samochodu.
-Trzeba usiadła. - na miejscu pasażera.
Jechali z szybka prędkością i w niecałe 2  minuty byli pod jej domem. Dziewczyna akurat żegnała się z tym blondynem i Kass na własne oczy to zobaczył. Czerwono włosy chciał pójść i przywalić blondynowi, ale Beili go powstrzymała.
-Kass nie, poczekaj aż on pójdzie to z nią musisz pogadać on nie jest niczemu winien. -chłopak tym razem jej posłuchał.
Facet poszedł, a szatynka otwierała drzwi, w tej chwili Kastiel wyskoczył z auta i prosto do niej podbieg i chwycił ją za ramie aż krzyknęła. Blondyna oglądała w aucie cała sytuacje obserwowała Kastiel który już puszczały nerwy i chciał ją uderzyć. Więc Beili wyszła z auta i złapała za rękę Kasa.
-Kastiel, uspokój się nie jest niczego warta chodź daj spokój. -pociągnęła Kastiel do auta.
Gdy w aucie jak siedzieli Beili znowu się odezwała.
-Mówiłam ci ale nie słuchasz mnie. -chłopak po tych słowach zapalił auto i jechał z szybka prędkością prosto do lasu.
-Kastiel!! Zwolnij bo zabijesz nas. -zacisnęła place na jego ramieniu.
Chłopak zwolnił wjechał w las i się zatrzymał oparł głowę o kierownice, Beili się mu przyglądał i zobaczyła chłopaka który pierwszy raz w życiu płacze taki Kastiel wysiadła z auta, podeszła do strony kierowcy Kastiel podniósł głowę a dziewczyna usiadła mu na kolanach i się do niego przytuliła. Chłopak lekko zaskoczony przytulił się do niej z całych sił. Siedzieli tak razem z kilka minut, aż się odezwała Beili.
-Już lepiej? -spytała przytulając go nadal.
-Tak. -jeszcze mocniej zacisną ręce w okuł niej.
Potem ja puścił i pojechali do domu.
***
Nadeszły święta i jest wieczór. Właśnie dają sobie prezenty pierwsza daje Beili jako jedyna dziewczyna. Chłopacy byli szczęśliwi z prezentów potem dawał Kastiel.
Beili otworzyła swój prezent i oniemiała to była bransoletka z diamentami i to dodatku prawdziwymi mogły mieć ze 2 karoty.
-Nie, Kastiel nie mogę to musiało kosztować miliony nie. -podała to chłopakowi.
-Nie ma Chrisa więc ci powiem, to jest specjalnie dla ciebie kupione, pewnie ten twój blondynek nic takiego ci nie kupił.
-Kupił ten łańcuszek. -dziewczyna pokazała ozdobę na jej szyi.
-Hahaha...on nazywa się twoim chłopakiem, śmieszne. -zapiął na nadgarstku dziewczyny bransoletkę.
-Ale to nie prezent się liczy tylko uczucie, nawet gdyby mi dał korek od butelki na sznurku też bym była szczęśliwa, bo to od niego. -Beili nie mogła się napatrzeć na tą bransoletkę.
-Jeśli tak twierdzisz. -Kastiel usiadł na sofie.
-Dziękuję ci bardzo, za prezent. -usiadła mu na kolanach i go mocno przytuliła.
-Nie ma za co dla ciebie wszystko.
Resztę świąt spędzili spokojnie, aż w końcu poszli do szkoły.
***
Nadeszła wiosna robiło się ciepło i budziło się wszystko także chytre plany Melani i Amber.

Tak jest nareszcie udało mi się coś nabazgrać...

Wiem miało być w październiku ale jeszcze dziś kończyłam pisać przepraszam za błędy i interpunkcje ale nie miałam już czasu.
Przepraszam ze tak krótko miało być długo ale moja wena minęła wraz z ciepełkiem na dworze. Następny nie wiem kiedy najpierw wena musi przyjść z powrotem, ale mam plan na następny zobaczycie ile się będzie działo jak napisze oczywiście :D
Mam nadzieje ze się podobało i proszę o Komentarze :)

niedziela, 31 sierpnia 2014

Olśnienie!! Niespodzianka!!

Witam was moi drodzy o tuż mam dla was wiadomość !!
W tym miesiącu nie dodałam rozdziału gdyż na prawdę nie wiedzialam co pisać, miałam pustkę w głowię, ale kilka dni temu dostalam olśnienia *.*
Mama już 1/5 napisane bo też często mnie w domu nie było i nie miałam kiedy, ale wiem co pisać i dodam go za jakiś czas dokładnie nie wiem, ale obiecuje, że odpłace się za te 2 miesiące, że prawie nic nie dodalam, tym że będzie długi, postaram się dodać najdłuższy jaki potrafie :D
Ale też mam dla was nie spodziankę, mam prolog napisany z nowego bloga którego będę tworzyc o Lysandrze gdyż sami go wybraliście i mogę wam kawałek pokazać.
Ostrzegam ten kawałek jest wybrany ze środka prologu:
Chodziła po parku aż znalazła drzewo wokół którego rósł żywopłot. Weszła do środka usiadła włożyła słuchawki z muzyką zaczęła coś bazgrać w notesie, gdy poczuła na swoich policzkach łzy, chciała je otrzeć szybko żeby nikt nie zauważył, ale zaraz po kolei kolejne leciały.
-Czemu płaczesz coś się stało? –brunetka spojrzała w górę a przy niej uklękną chłopak ubrany w dziwne ubrania, miał białe włosy, gdzie lewy bok miał dłuższy i przy nim końcówki czarne, a oczy no właśnie oczy jego oczy były piękne jedno złote drugie turkusowe.
-Nie, nie to nic, nic się nie stało. –dziewczyn ściągneła słuchawki i się podniosła, zawstydził ją trochę.
-Jak człowiek płacze to znaczy, że jednak coś musi byś na rzeczy. –spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.
-No tak, ale to prywatna sprawa. –odwzajemniła uśmiech.
-Jestem Lysander. –podał rękę dziewczynie.
-Luis. –podała mu również rękę, a on ja delikatnie ujął i pocałował.
 Ona stała jeszcze bardziej szokowana, zarumieniła się. Pierwszy raz widziała tak wychowanego chłopaka, była nim zauroczona.
-Może odprowadzę cię do domu, co ty na to? –podniósł prawy knocik ust do góry.
-Jeżeli nie sprawi ci to kłopotów to tak. –uśmiechnęła się do niego i ruszyli w stronę jej nowego domu.
Szli w ciszy, tylko ona czasami na niego zerkała, chyba jej się spodobał. Po jakimś czasie w końcu doszli do jej domu, a nowo poznany kolega staną przed nim jak wryty.
-Ty tu mieszkasz? –spojrzał się na nią dziwnym wzrokiem.
-Tak z moją kuzynką. –dziewczyna nie wiedziała o co może mu chodzić.
-Faktycznie Rozalia coś wspominała. –uderzył się ręką w czoło.
-Znasz Rozalie? –zszokował tym dziewczynę.
-Tak, jest dziewczyną mojego brata i chodzi ze mną do klasy. – uśmiechną się delikatnie do dziewczyny.
-Miło że będę znała jeszcze kogoś w nowej szkole oprócz Rozalii. –dziewczyna się ucieszyła ze kogoś nowego poznała, kogoś bardzo miłego i nie wiadomo czemu poczuła coś ciepłego na sercu, że często będzie widywać Lysandra.
-Też się cieszę, do zobaczenia jutro. –pomachał jej i odszedł.

Mam nadzieje że podoba sie wam ten kawałek :D

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 21 "święta" cz.1

Gdy wychodziła zastanawiała się czy mu się spodoba taki prezent, a może wolałby coś innego?? Szła przez chodnik zastanawiając się. Gdy doszła do domu w progu przywitał ją Kastiel.
-Kastiel gdzie Chris? –Dziewczyna zapytała wchodząc do przedpokoju.
-Pojechał i wróci na święta. –Czerwono włosy skierował się do kuchni.
-Co? Gdzie znowu? –Stanęła zszokowana w progu kuchni.
-No zabrał Jasmin, jako prezent świąteczny. –Kastiel poszedł w stronę schowka, który znajdował się obok schodów.
-Gdzie? –Podeszła do drzwi od schowka.
-Nie wiem, co mnie interesuje jego życie prywatne. –Ze schowka czerwono włosy wyciągną wielką sztuczną choinkę.
-A po co ci to?? –Dziewczyna wskazała ręką na choinkę.
-Hymm…pomyślmy…jest zima i grudzień, z czego mamy święta wiec chyba, dlatego to wyciągam.- Chłopak zaczął mówić w dziwny sposób.
-Możesz ze mnie nie żartować chyba wiem…tylko, czemu tak szybko? –Stanęła w salonie gdzie czerwono włosy zaczynał ściągać folie z choinki.
-Bo Chris powiedział, że jak przyjedzie to chce by to wszystko było już gotowe.- Powiedział, że jak wróci chce żeby wszystko już było gotowe.
-A spoko a to, po co? – Wskazała na talerz z jedzeniem.
-Chyba po to by jeść nie?- Usiadł na kanapie.
-Ech no tak.- Dziewczyna podeszła i usiadła koło niego.
-To jedz nie wiem, na co czekasz.- Podał jej talerz z jedzeniem.
-Dzięki.- Uśmiechnęła się do niego ciepło.
Dziewczyna, gdy skończyła jeść oparła głowę o chłopaka i usnęła.
Czerwono włosy, gdy to zauważył, wziął dziewczynę delikatnie na ręce i zaniósł ją do jej pokoju. Gdy ją położył i chciał wyjść, ale nie mógł jakaś siła go przyciągała, gdyż tak pięknie wyglądała, gdy spała. Podszedł i położył się koło niej i po jakimś czasie też usną.

Dziś tylko tyle przepraszam
L
Obiecałam sobie, że chociaż jeden w miesiącu musze dodać wiec coś na szybko pisałam
L
A w tym miesiącu opuściła mnie wena i trochę trudno się pisze ze złamaną ręką L
8 sierpnia ściągają mi gips i postaram się coś więcej napisać i wziąć się wreszcie za siebie
J
Jeszcze raz tak bardzo was przepraszam za te moje obiecanki a nie spełniają się
L


poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 20 "Nocka"

Beili stała uważnie i czekała na odpowiedź blondyna.
-No dzwoniłem i się zgodzili?? -blondyn się uśmiechną.
Blondynka stała cała w skowronkach nie mogła uwierzyć ze to prawda.

-Tak bardzo się cieszę! Co im powiedziałeś? -podbiegła i się mocno przytuliła z uśmiechem na twarzy.

-No że ja z kolegą robię projekt i będziemy go dosyć długo robić i czy bym u niego na noc zostać, no i się zgodzili. –pocałował blondynkę przytuloną do niego.
-Na prawdę to się ciesz . –jeszcze raz się do niego przytuliła.
Po tym usłyszeli dzwonek i się rozstali. Lekcja mijała przyjemnie blondynce, która tylko wyczekiwała na dzwonek oznaczający koniec lekcji i do domu wraz z Natem. Po lekcji szybkim krokiem blondynka zmierzała do pokoju w którym był Nat. Gdy weszła do środka powitał ją smutny wyraz twarzy chłopaka.
-Nat co się stało?? –zaniepokoiła się.
-Znów nie będę mógł z tobą wracać do domu, bo dyrektorka przyniosła stertę papierów do sprawdzenie. –wskazał na papiery leżące na brzegu biurka.
-No trudno nic nie szkodzi, ale wieczorem przyjdziesz?? –zapytała.
-No oczywiście. –pocałował dziewczynę na dowiedzenia.
-To do zobaczenia. – zamknęła za sobą drzwi.
Idąc w stronę wyjścia nie patrzała przed siebie i wpadła na kogoś.
-O przepraszam. –spojrzała do góry.
-Nic nie szkodzi szukałem cię. –uśmiechną się chłopak do niej.
-Po co? –dziewczyna stała zszokowana.
-Pomyślałem że razem możemy iść do baru też chcę trochę pomóc Chrisowi. –uśmiechną się mile.
-A to o to chodzi to bardzo chętnie i tak mało ze sobą rozmawiamy i nic o tobie nie wiem. –zaczęli iść przez ścieżkę z kostki brukowej gdzie po prawej stronie rosła piękną bylina o nazwie bodziszek popielaty. Jej kwiaty miały koloru ciemnego różu i idealnie komponowały się z krzewami rosnącymi obok. Dziewczyna szła z chłopakiem dość długo, rozmawiali o neutralnych tematach ale dziewczyna też wypytywała się o to co lubi, czego nie itp. Chciała coś o nim wiedzieć aż w końcu doszli do baru.
-Pierwszy raz wiedze jak przychodzicie razem. –uśmiechną się do nich Chris.
-No tak wyszło. –uśmiechnęła się blondynka i przeszła przez ladę z biało włosym.
Obydwoje się przebrali, i zastąpili Chrisa. Po kilku godzinach zastąpił ich znowu Chris i poszli do przebierali sobie posiedzieć.
-Lysander powiedz mi miałeś kiedyś dziewczynę?? –zapytała się swojego towarzysza.
-Tak, ale nie chce o tym rozmawiać może kiedyś. –chłopak nagle zrobił się smutny.
Dziewczyna gdy to zobaczyła już o nic więcej nie pytała i nie drążyła tego tematu bo było widać ze chłopaka boli ten temat.
Między nimi nastała niezręczna cisza więc dziewczyna musiała jakoś ją przerwać.
-Od jak dawna przyjaźnisz się z Kastielem? –to także ja ciekawiło.
-Od prawie zawsze, od dziecka. –uśmiechną się mile do niej gdyż się cieszył ze nie kontynuowała poprzedniego pytania.
-To już wiem czemu umiesz z nim wytrzymać kwestia przyzwyczajenia. –uśmiechnęła się do niego promiennie.
-Coś w tym musi być. –wstał z miejsca i szedł w kierunku wyjścia.
Dziewczyna uczyniła to samo poszli dalej pomóc Chrisowi.
Po kilku godzinach Beili wraz z Lysandrem wychodzili z baru a Chris został bo i tak szedł w inną stronę niż oni. 
Podczas drogi do domu blondynka dostała SMS Od Nata że już czeka pod domem więc dziewczyna przyspieszyła kroku.
-Gdzie ci się tak śpieszy? –zapytał zaciekawiony Lys.
-Do domu bo się umówiłam. –uśmiechnęła się do biało włosego.
On tylko się spojrzał na nią z uśmiechem i kontynuowali podróż do domu Beili.
Gdy zbliżali się już ku domowi blondynki zobaczyli stojącą postać, w tedy Lys przystaną i blondynka także by dowiedzieć się o co chodzi.
-To ja już siebie zostawię, nie będę wam przeszkadzał. –uśmiechną się Lys pomachał dziewczynie i poszedł.
Dziewczyna przybliżała się do swojego domu z uśmiechem, by po chwili przystaną obok Nata.
-Z kim szłaś?? –pocałował dziewczynę i się zapytał.
-Z Lysandrem, bo przyszedł pomagać do baru a że miał po drodze to ze mną szedł. –dziewczyna się uśmiechnęła.
Chłopak odwzajemnił uśmiech i weszli do środka dziewczyna poszła do kuchni zrobi ć jakiś jedzenie a chłopak poszedł na górę zostawić rzeczy. Po jakimś czasie blondyn zszedł na dół sprawdzić co robi blondynka. Podszedł do niej od tyłu i ją przytulił całując w policzek.
-Nat możesz iść sprawdzić w szafce pod telewizorem czy są jakieś filmy jak tak to coś wybierz. –obróciła głowę tak by spojrzeć mu w oczy.
-Oczywiście kochanie. –pocałował ją i poszedł do salonu poszukać czegoś na DVD.
Dziewczyna skończyła przygotowania i z gotowym jedzeniem poszła do salonu. Nat już siedział z pilotem w ręce i czekał na blondynkę.
-Czekaj niech zgadnę co wybrałeś czy to jakiś kryminał?? – dziewczyna odstawiał jedzenie na stół i usiadła obok blondyna.
-Bardzo dobrze mnie znasz. –pocałował dziewczynę w czoło.
Siedzieli w ciemnym pokoju przy zapalony telewizorze, gdy film się skończył blondyn spojrzał na Beili która spała, tak bardzo nie chciał jej ruszać bo nie chciał jej obudzić, ale będzie jej nie wygodnie więc podniósł ją delikatnie i zaniósł do góry do pokoju i położył na jej łóżko przykrył ją kołdrą i zaczął odchodzić gdy złapał go ktoś za rękę.
-Zostań ze mną. –spojrzał na twarz dziewczyny która była jeszcze piękniejsza w blasku księżyca.
-Dobrze zostanę. –zbliżył się ponownie do łóżka a dziewczyna odsunęła się dając mu znak żeby się położył koło niej.
Chłopak uczynił o co poprosiła dziewczyna, a ona się do niego przysunęła i przytuliła. Chłopak się pochylił i pocałował ją we włosy. Dziewczyna uniosła swoją głowę i namiętnie pocałowała chłopaka w usta chłopak lekko zaskoczony oddawał pocałunki. W pewnym momencie chłopak obrócił dziewczynę na plecy i zaczął całować jej szyję, dziewczyna przy tym delikatnie wydobyła z siebie cichy jęk. Chłopak ściągną z niej bluzkę Dziewczyna wsadziła ręce pod jego koszulkę by też go pozbyć tej odzieży ale kapnęła się co robią i jakie mogą być tego konsekwencje gdyż się nie mają zamiaru zabezpieczyć. Gdy chłopak na dal całował dziewczynę ona cicho szepnęła.
-Stop, Nat przestań proszę. –lekko o od siebie odepchnęła.
-Coś się stało?? –chłopak spojrzał zaskoczony na dziewczynę.
-Nie nic, tylko ze nie chce teraz. –blondynka spojrzała w bok lekko zawstydzona. –Chce gdy będzie dla mnie odpowiedni moment dobrze. –spojrzała mu w oczy.
-Jak sobie życzysz. –przybliżył swoją twarz do jej i ostatni raz namiętnie ją pocałował.
Potem obydwoje usnęli do siebie przytuleni.
Następnego dnia pierwszy obudził się Nat i spojrzał na śpiącą obok niego blondynkę wyglądała bardzo pięknie i zjawiskowo w jego oczach, nachylił się nad nią pocałował w policzek i szepną do ucha.
-Skarbie czas wstawać musimy iść do szkoły. –chłopak jeszcze raz pocałował dziewczynę.
-Proszę jeszcze chwile. –obróciła się w jego stronę i lekko uchylając powieki spojrzała na niego.
-Nie, musimy wstać. –uśmiechną się do niej promiennie.
-Oj tak bardzo mi się nie chce. –dziewczyna przytuliła się do chłopaka.
Po chwili wstali i zaczęli się przygotowywać do wyjścia do szkoły. 
***
Tydzień miną spokojnie w szkole w końcu pojawiła się Kastiel po swojej chorobie, Melania siedziała w pokoju gospodarza jeszcze częściej niż wcześniej, by tylko nie zostawiać Beili i Nataniela samych.
Była zima więc także zbliżały się święta, które spędzi z Chrisem i Kastielem co się dowiedziała od swojego kuzyna. Za te kilka dni przed świętami Beili zamierza spędzić tylko z Natem. Nie dawno dostała pieniądze od Chrisa i zamierza coś kupić Natowi wcześniej bo potem go już nie zobaczy, nie jest z tego zadowolona no ale tak jest i tego nie zmieni. 
Beili wychodząc ze szkoły kierowała się w stronę centrum handlowego by kupić prezent Natowi. A w późniejszym czasie kupi Chrisowi i Kastielowi.

Tak wiem przepraszam znowu krótki, ale go na szybko pisałam bo chciałam jeszcze w czerwcu go dodać J
Też wiem brak przecinków następny postaram się dopracować gdyż nie będę go na szybko pisać, mam nadzieje ze taki nie dopracowany też się wam spodoba <3
Tak więc następny nie wiem gdyż teraz ja mam w lipcu osiemnastkę i organizuje imprezę, ale spokojnie dla was też znajdę czas i dodam przed moja imprezą jakiś rozdział albo rozdziały J
Tak na pocieszenie pokaże wam mój rysunek zrobiony dla przyjaciółki i tak wiem za bardzo rysować nie umiem:
  



niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 19 "Tajemnica zostaje ujawniona"


Melania gdy wyszła z pokoju gospodarza zaczęła szukać Amber, gdyż wiedziała że ona na pewno coś wie. Szukała aż nie zadzwonił dzwonek, więc postanowiła na następnej przerwie ją znaleźć.
Blondynka z Natem po dzwonku się rozstali i Beili weszła do klasy z uśmiechem i wszystkich przywitała.
Po lekcji standardowo poszła do pokoju gospodarza mijając nabuzowaną na jej widok Melanie. Czekała aż wszyscy wyjdą z Sali, by spotkać Amber, gdy ją zauważyła od razu do niej podbiegła.
-Amber!! –zawołała ją.
-Co chce ode mnie przylepa? –uśmiechnęła się do niej chytrze.
-Co jest między Natanielem, a tą małą blond zdzirą. –powiedziała o blondynce przez zęby.
-Ech…nic ci nie powiem, więc spadaj. –blondynka odeszła zarzucając włosy do tyłu i zostawiając wkurzoną Melanie.
Melania przez cały dzień starała się z blondynki coś wydusić, ale ona nic nie chciała powiedzieć, więc Mela postanowiła podglądać Beili i Nata jak będą sami. Na ostatniej przerwie śledziła blondynkę aż do momentu gdy, weszła do pokoju gospodarzy. Więc podeszła do drzwi i uchyliła je delikatnie.
-Nat zostało ci tego dużo jeszcze? –podeszła Beili do blondyna i usiadła mu na kolanach.
-No trochę chyba dziś znowu nie będę mógł z tobą wracać przepraszam kochanie. –pocałował blondynkę w nos.
-Nic nie szkodzi, w końcu to twoja praca, następnym razem. –pocałowała go w policzek.
Melania ze wzrokiem zabójcy skierowała się w stronę Amber, by w końcu powiedziała na głos to co ona myśli.
-Amber powiedz to co teraz myślę o Natanielu i Beili? –ze złości aż cała się trzęsła.
-Skąd mogę wiedzieć co o nich myślisz. –uśmiechnęła się blondynka chytrze.
-Powiedz to że są razem!! –tak głośno powiedziała, że kilka osób się wokół nich zebrało.
-Ech tak Nataniel i Beili są razem zadowolona, a teraz daj mi spokój. –Amber się przepchała pomiędzy zbiorowiskiem ludności by usłyszeć nowinę i poszła sobie.
Nagle rozległ się dzwonek na lekcje, a Rozalia pobiegła do pokoju gospodarzy by tą zakochaną dwójkę poinformować co się stało.
-Beili, Nataniel wszyscy wiedzą. –wbiegła zdyszana do pokoju
-Ale Rozalia uspokój się co wiedzą? –podeszła do niej blondynka
-No o tym że jesteście razem. –spojrzała na nich nie pewnie.
-Co?! –powiedzieli to równocześnie.
-Melania wszystko powiedziała, bo mówiła że was podglądała i chciała się upewnić dzięki Amber, która jej powiedziała by dała już jej spokój, a przy tym stało pół szkoły. –popatrzała na nich przepraszająco chociaż nic nie zrobiła.
Beili i Nat spojrzeli na siebie lekko zmartwieni, ale się po chwili do siebie uśmiechnęli porozumiewawczo i Nat przytulił Beili od tyłu.
-No trudno co się stało to się nie odstanie i tak w końcu by się wszyscy dowiedzieli prędzej czy później –pocałował blondyn Beili w policzek i się uśmiechnęli do białowłosej.
-To znaczy że byliście na no przygotowani? –spytała zaskoczona Roza.
-Tak, gdy Amber się dowiedziała to było wiadomo, że to długo nie będzie tajemnicą. –uśmiechnęli się do Rozy.
***
W Barze gdy Beili dotarła był sam Chris nie było nigdzie widać czerwono włosego przyjaciela.
-Chris gdzie Kastiel? –lekko się o niego zamartwiła.
-W domu jest chory, a ty idź się przebierz bo chce sobie w końcu wolne zrobić. –zaczął się przeciągać ze zmęczenia.
Blondynka poszła się przebrać i stanęła na miejscu kuzyna. Beili dzisiejszego wieczoru ledwo wyrabiała bo dużo ludzi było, bo ktoś sobie zamówił przyjęcie i aż się boi pomyśleć do której tu będzie. Po jakimś czasie przyszedł brunet i zaczął jej coś mówić do ucha.
-Beili idź do domu ja tu do końca już sobie poradzę, tylko mam do ciebie prośbę, koło twoich rzeczy jest reklamówka z lekarstwami dasz to Kastielowi tam w tych lekarstwach masz adres do niego. –spojrzał na nią z uśmiechem.
Blondynka skinęła głową i poszła się ubrać i zabrać wszystkie rzeczy i kierowała się w wytyczony adres.
Po półgodzinie w końcu znalazła dom Kastiela, był takiej wielkości jak Christophera.
Zapukała do środka i przez dłuższy czas nikt jej nie otwierał, ale gdy zmierzała już iść to otworzyły się drzwi w których stał czerwono włosy z wyglądem trupa.
-Mogę wejść ? –zapytała dziewczyna chłopaka.
A Kastiel gestem ręki ją zaprosił do środka.
-Proszę to dla ciebie. –wręczyła mu worek z lekarstwami.
Czerwono włosy się do niej delikatnie uśmiechną i ją przytulił.
-Tęskniłem za tobą. –przycisną ją mocniej do siebie.
Dziewczyna zrobiła się lekko czerwona i powiedziała że musi już iść. Wyszła i kierował się do domu rozmyślając o tym, że może na prawdę Kastiel ją kocha, może dla niego ona już nie jest kolejną zdobyczą. Sama nie wiedziała co o tym myśleć, więc wyciągnęła MP4 i zaczęła słuchać muzyki.
***
Chłopak po wyjściu dziewczyny znowu pochmurniał, ona dla niego jest jedyną osobą na świecie, z którą mogło by go coś łączyć. Ale ona wolała Nataniela i to go bolało jego największego wroga wolała. Ze smutkiem w sercu chłopak z powrotem położył się do pokoju by wyzdrowieć.
***
Dziewczyna weszła do domu skierowała się od razu do pokoju i położyła się spać.
Rano tak bardzo jej się nie chciało wstawać, było jej zimno, no ale cóż musiała, wstała wyszykowała się i usłyszała znajomy dźwięk dzwonka w drzwiach i cała w skowronka podeszła do drzwi gdyż wiedziała że to Nat.
Przywitali się całusem, gdy nagle zauważyła w kuchni przy naszykowanym jedzeniu karteczkę.
„Przepraszam Beili, ale dziś mnie już w domu nie będzie, idę na noc do Jasmin.
                   Chris”
-Co się stało? –zapytał zaniepokojony Nat.
-Dziś zostaje sama, bo kuzyna nie będzie, pewnie by Kastielowi kazał ze mną zostać, ale on jest chory. –niebiesko oka zaczęła się zastanawiać nad czymś –A może ty byś mógł ze mną zostać, co?? –policzki jej się lekko zarumieniły.
-Ech…no nie wiem, ale dobra coś wymyśle rodzicom. –uśmiechną się do dziewczyny i ją przytulił.
Dziewczyna odwzajemniła ten uśmiech. Zabrał jedzenie i wyszli do szkoły.
W szkole Beili poczuła się jak na komisariacie wszyscy zadawali jej pytania związane z jej związkiem z Natem.
Za bardzo nie chciała na nie odpowiadać gdyż to miała być tajemnica, która wygadała Amber i Melania. A ja już mowa o szatynce to Beili starała się jako tako unikać bo wiedziała, że gdy ją spotka to cała z tego nie wyjdzie. Na którejś tam lekcji Beili się przypomniało, że miała się Nata zapytać czy dzwonił do swoich rodziców by ich poinformować, że go w nocy w domu nie będzie. Na następnej przerwie Beili szybko wyszła z klasy i kierowała się w stronę drzwi z napisem pokój gospodarza. Weszła do środka.
-Nat dzwoniłeś do swoich rodziców by ich poinformować? –stała zniecierpliwiona na odpowiedź blondyna. Beili tak bardzo chciała by Nat z nią został, to by była ich pierwsza wspólna noc.



Proszę bardzo rozdział !!!
Przepraszam że taki krótki, ale chciałam w końcu coś wstawić po tak długim czasie :)

Mam nadzieje że się spodoba ;3
Tak wiem, nadal jest słodko, pięknie i różowo, ale jak mówiłam to za kilka rozdziałów się kończy słodkość, więc czekajcie cierpliwie <3
Następny, nie wiem kiedy, ale postaram się dodać jeszcze w tym miesiącu :*





czwartek, 12 czerwca 2014

Tak bardzo was przepraszam !!!! :(

Tak bardzo was przepraszam!!!
Wiem że obiecałam jakieś 2 tygodnie temu dodać rozdział, ale nie dodałam gdyż wszyscy nauczyciele się zmówili by wszystko nadrobić w ciągu 2 tygodni by zdążyć do egzaminów zawodowych.
Dziś ten egzamin zawodowy praktyczny przeżyłam i nawet mi poszło
J
Nie mam na razie ani części rozdziału bo nie miałam czasu w poniedziałek jeszcze jeden egzamin mnie czeka, tym razem teoria.
Do końca czerwca postaram się dodać przynajmniej jeszcze 2 rozdziały nie wiem jak to zrobię, ale się postaram...jeszcze raz tak bardzo przepraszam że obiecałam i nie dodałam
L
Wybaczycie mi to??
L

sobota, 24 maja 2014

Rozdział 18 "Nowina" Cz.2

-Ile spałam. -dziewczyna zapytała siedząc mu na kolanach.
-Z jakieś trzy godziny, po tej lekcji idziemy do domu. -pocałował ją w policzek.
-A zostaniesz ze mną prze jakiś czas w domu? -spojrzała mu w oczy.
-Jak chcesz to dobrze. -uśmiechną się do niej.
Po kilku minutach zadzwonił dzwonek chłopak i dziewczyna ubrali się ciepło i wyszli na zewnątrz by wsiąść do auta blondyna.
Jechali w ciszy tylko radio grało, gdy dojechali weszli do domu rozebrali się i poszli na górę do pokoju blondynki. Gdy weszli obydwoje się położyli na łóżko tylko ze ona położyła mu głowę na klatkę piersiową i słuchała bicie jego serca. Lubiła czuć jego zapach, gdyż był przyjemny dla jej nosa.
-Beili tylko mi tu nie uśnij. –pogłaskał ją po głowie.
-Nie spokojnie nie usnę. –uniosła głowę do góry.
On pocałował ją w czoło i nawet nie wiadomo kiedy obydwoje usnęli tak do siebie przytuleni.
Wyglądali jak dwoje szczęśliwych ludzi którzy mogą cieszyć się swoja obecnością i też tak było.
Po jakimś czasie do domu przyszedł Chris, było jak gdy wraca zawsze do domu tylko dziś nie siedział w barze do późna. Gdy się rozebrał poszedł na górę sprawdzić czy jest Beili bo do baru nie dotarła. Gdy wszedł i otworzył drzwi ukazały mu się dwie sylwetki jedna męska druga żeńska, gdy już dokładnie wiedział kto leży uśmiechną się pod nosem i zamkną drzwi by im nie przeszkadzać. Po godzinie obudziła się Beili i zaspanym wzrokiem, spojrzała na leżącego obok blondyna. Przysunęła się z uśmiechem bliżej jego twarzy nachyliło i do ucha szepnęła mu żeby wstał, lecz on się nie ruszył. Więc przybliżyła swoje wargi do jego warg i go pocałowała a on otworzył leniwie oczy i zaczął odwzajemniać pocałunki. Gdy skończyli spojrzeli sobie w oczy.
-Chyba nam się usnęło. –przytuliła się do blondyna.
-Nie trochę tylko bardzo. –spojrzał na zegarek i mina mu zrzedła.
-Nie będziesz miał przeze mnie kłopotów? –dziewczyna się lekko zmartwiła.
-No może mi się oberwie ale to nic poważnego i nie przez ciebie. –uśmiechną się i wstał.
Dziewczyna do niego podeszła i go przytuliła a on ja pocałował we włosy.
-Nie martw się. –oderwali się od siebie i zeszli na dół.
Na dole siedział w salonie Chris spojrzał w stronę tej dwójki i się uśmiechną, a oni podeszli do drzwi ostatni raz blondyn Beili pocałował a potem on wyszedł. Dziewczyna poszła do salonu i usiała koło Chrisa.
-Widzę ze moja mała kuzynka wydoroślała. –stukną ją w ramie.
-Ej już od dawna jestem dorosła. –z uśmiechem też go stuknęła.
Dziewczyna tak siedziała z nim jeszcze z godzinę a potem poszła do siebie by się umyć, a potem położyła się spać.
Rano gdy wstała poszła do łazienki poczesała włosy i zrobiła wiele innych rzeczy by wygląda jak człowiek. Zeszła na dół a Chrisa już nie było więc weszła do kuchni zrobiła sobie śniadanie i usłyszała dzwonek. Wstała podeszła do drzwi i gdy je otworzyła ukazała jej się ukochany.
-Hej wchodź. –przywitała go pocałunkiem.
-Witaj słońce. –oddał jej ten pocałunek z uśmiechem.
-Czekaj już idę tylko spakuje śniadanie. –dziewczyna pobiegła do kuchni wrzuciła jedzenie do torby.
Wyszli obydwoje z domu blondynki i szyli w kierunku szkoły rozmawiając o neutralny temat. Gdy doszli pod szkołę nastała wzrok Kastiela zrobiło jej się trochę nie zręcznie, ale weszła do środka i skierowała się z blondynem do pokoju gospodarza. Weszli do środka ściągnęli kurtki, Beili wzięła potrzebne rzeczy i pożegnała się z blondynem gdyż musiała iść na lekcję. Dziewczyna weszła do Sali gdzie miała teraz lekcję i rzucili się na nią z wieloma pytaniami.
-Beili czemu cię nie było wczoraj? –zapytali wszyscy chórem oprócz Rozy która wszystko wiedziała.
-Ech…no…źle się czułam? –wymusiła uśmiech gdyż nie chciała mówić prawdy, ale też nie chciała po sobie poznać że kłamie.
-Ale teraz już wszystko dobrze?? –zapytał niebiesko włosy.
-Tak o wiele lepiej. –uśmiechnęła się.
Usłyszeli dzwonek i usiedli do swoich ławek. Lekcja minęła dość spokojnie nie patrząc na to że Amber cały czas się na blondynkę gapiła. Po leki Beili poszła do Nata zapytać się go czemu Amber się na nią gapi może by wiedział. Weszła powoli podeszła do biurka chłopaka a on się na nią spojrzał.
-Coś się stało?? –zapytał z niepokojem patrząc na blondynkę.
-Amber się dziwnie na mnie patrzała może wiesz czemu? –usiadła na biurko, a chłopak podszedł do niej.
-Nie wiem może coś od ciebie chce, a głupio jej się spytać? –podniósł prawy kącik ust.
-Nie raczej nie o to chodzi. –spojrzała mu w oczy.
-Jak by coś chciała zrobić to przyjdź do mnie. –uśmiechną się.
Dziewczyna odwzajemniała ten uśmiech a chłopak staną między jej nogami i obiją ją w pasie przysuną bliżej siebie i ją pocałował. W tym czasie do pomieszczenia weszła pewna dziewczyna która zamknęła drzwi trzaskając by zwrócić na siebie uwagę tej dwójki. Obydwoje się szybko od siebie oderwali i spojrzeli w stronę osoby która weszła do pomieszczenia.
-No, no, no wiedział ze jest coś jest między wami. –dziewczyna uśmiechnęła się zadziornie.
-Mówiłem ci ze jak tu wchodzisz to masz pukać. –blondyn się zirytował.
-Gdybym zapukała to bym nie zobaczyła tego widoku. –oparła się o ścianę. –Powiedzcie mi co mam teraz z ta wiadomością o was zrobić rozpowiedzieć czy zachować to w tajemnicy jak na razie nie obiecuje że będę siedziała wiecznie cicho. –uśmiechnęła się fałszywie.
-Proszę bądź cicho jak na razie. –Beili podeszła do dziewczyny.
-Ech…pokaże wam moją dobroć, nie powiem nic w szkole jak na razie i nie wiem jak długo to utrzymam w tajemnicy. –uśmiechnęła się chytrze.
-Dziękuje. –Beili odpowiedział dziewczynie.
-A… -blondyn nie zdążył nic powiedzieć bo przerwała mu dziewczyna.
-W domu też nic nie powiem. –otworzyła drzwi.
-Dziękuje Amber nie jesteś taką złą siostrą. –uśmiechną się do niej.
-Miło że to zobaczyłeś, na razie. –wyszła zamykając drzwi.
Dziewczyna podeszła i się przytuliła do blondyna.
-Dobrze ze nic nie powie. –wypowiedziała te słowa mu do koszuli.
-Pamiętaj ze to długo nie potrwa. –Beili spojrzała mu w oczy.
Dziewczyna westchnęła i się do niego jeszcze raz mocno przytuliła. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek i musieli się rozejść. Gdy blondynka szła w stronę Sali napotkała czerwono włosego chciała go ominąć nie chciała mu znowu robić przykrości.
-Beili czekaj. –próbowała przyspieszyć krok i udawała ze go nie słyszy. –Beili mówię do ciebie. –chłopak złapał ją za ramię. – Czemu mnie unikasz cały dzień?? –spojrzał jej w oczy.
-Ja no nie wiem. –okłamała go.
-Nie kłam wiem ze masz powód. –ścisną jej ramię.
-No bo nie chce cię krzywdzić. –odwróciła wzrok.
-Krzywdzisz mnie bardziej tym że mnie unikasz, ale jak chcesz. –chłopak ją puścił i odwrócił się w drugą stronę i poszedł.
Dziewczynie zrobiło się głupio, ale poszła do klasy z udawanym uśmiechem.
Po lekcjach szła do baru sama bo Nat nie mógł, musiał szybko wrócić do domu. Gdy szła do baru spotkała czerwono włosego który szedł paląc papierosa.
-Kastiel. –krzyknęła za nim chciała przeprosić go za swoje głupie zachowanie.
-Co chcesz?? Czy ty przypadkiem nie miałaś mnie unikać?? Gdzie ten twój blondasek zgubiłaś go?? –tryskała od niego złość.
-Kastiel posłuchaj mnie chciałam cię przeprosić głupio się zachowałam że cię ignorowałam, a Nat nie mógł iść. Może ty byś chciał dalej ze mną iść?? –dziewczyna poczerwieniała na policzkach.
-Jak chcesz to chodź ze mną. –uśmiechną się tajemniczo.
Doszli do baru we dwoje dziewczyna przywitała się z kuzynem i poszła na zaplecze się przygotować.
-No, no, no pierwszy raz widzę ze we dwoje przyszliście do baru?? – uśmiechną się do przybyłej dopiero co dwójki.
-Lepiej obsługuj klientów a nie jakieś filozofie mi tu odgrywasz. –blondynka go szturchnęła i się uśmiechnęła.
Pomagała mu przez kilka godzin z krótkimi przerwami. Dzisiaj wyjątkowo był duży ruch więc zamknęli bar później niż za zwyczaj. Wracali powoli, nigdzie się im nie śpieszyło. Gdy dotarli do domu, w domu Beili i Chrisa został na noc Kas.
***
Rano dziewczyna obudziła się nie wyspana, może dla tego ze przez cała noc siedziała z Kasem i Chrisem, wstała i leniwie ruszyła do łazienki gdzie musiała się doprowadzić do porządku. Gdy wyszła gotowa z łazienki, dostała SMS os Nata, ze jest już pod jej domem, gdy to przeczytała usłyszała dzwonek do drzwi otworzyła drzwi ze swojego pokoju i zobaczyła jak Chris wpuszcza go do domu. Więc spokojnie mogła dalej się szykować. Gdy już była gotowa przypomniało jej się ze Kastiel został u nich na noc, miała tylko nadzieje ze Chris nad tym zapanuje. Zeszła na dół do kuchni i zobaczyła Nata i Kasa przy jednym stole i o dziwo było spokojnie weszła przywitała się z Natem buziakiem a do Chrisa pomachała. Po tym czerwono włosy wstał i poszedł na górę. Dziewczyna wzięła kanapki do szkoły pożegnała się z kuzynem i wyszła z blondynem. Dziewczyna z chłopakiem weszli na dziedziniec i kierowali się do szkoły by wejść do pomieszczenia gospodarza. Weszli do środka a tam zastali Melanie która jak zobaczyła Nata od razu się na niego rzuciła. Blondyn stał zdezorientowany, a Beili poddenerwowana.
-Czy ja wam nie przeszkadzam?? –wtrąciła blondynka.
Melania chciała coś powiedzieć gdy nagle blondyn się otrząsną i ją od siebie odepchną.
-Przepraszam Beili, zszokowała mnie. –uśmiechną się ciepło do blondynki.
-Dobrze rozumiem. –blondynka wiedziała ze nie chciał.
-W co tak do siebie przyklejeni?? –spytała zirytowana szatynka.
-Bo tak chcemy?? –blondynka z Natem podeszli do jego biurka.
Zdenerwowana Melania postanowiła się dowiedzieć co się stało gdy była w szpitalu.


Tak bardzo was przepraszam że tak długo nie dodawałam, ale miałam bardzo ciężkie praktyki i nie miałam siły nic myśleć ani pisać.
L
W tym tygodniu byłam chora więc miałam trochę więcej czasu na pomyślenie i nabranie jakiej kolwiek weny
J
Ten rozdział jest trochę krótki i niezbyt ciekawy nic tam się takiego wielkiego nie dzieje następny też z byt ciekawy się nie zapowiada, ale potem się już powinno coś dziać
J
Następny dodam na następną sobotę jak teraz wezmę się do pracy, więc oczekujcie go XD
Przepraszm też za błędy w tym rozdziale :)

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 17 "Nowina" Cz.1

Dziewczyna weszła do domu i na dzień dobry przywitał ją Brunet.
-I jak było? -zapytał się z uśmiechem.
-A bardzo dobrze. -uśmiechnęła się radośnie, gdyż w końcu blondyn jest jej, a ona jego.
-Mam tylko nadzieje że za kilka miesięcy nie zostanę wujkiem. -podniósł jedną brew i spojrzał się na nią z rozbawieniem.
-Ej dzięki, że tak o mnie myślisz, zmęczona jestem idę spać. -dziewczyna weszła na górę, a kuzyn za nią.
Chris z nikną w swoim pokoju, a blondynka w swoim. Gdy Beili zamknęła za sobą drzwi zobaczyła postać na swoim łóżku to był czerwono włosy. Podeszła do niego bliżej, spał nie chciała go budzić, ale tym razem nie chciała z nim spać, gdyż jest zajęta, to z nikim inny niż z Natem spać w jednym łóżku nie będzie. Więc wzięła swoją piżamę i poszła do pokoju gdzie spał kiedyś czerwono włosy. Przebrała się i położyła spać była bardzo zmęczona, ale jej umysł pracował na najwyższych obrotach, gdyż, była przeszczęśliwa. Gdy leżała w łóżku nie mogąc usnąć dostała SMS.
N: Dobranoc ;*
J: Dobranoc ;*
Na sam widok uśmiechnęła się do siebie położyła telefon pod poduszkę i usnęła.
Rano gdy się obudziła zobaczyła za oknem padający śnieg, więc usiadła na łóżku z uśmiechem i gapiła się na padające zimne, białe płatki, gdyż była sobota i nie miała co robić. Po jakimś czasie do pokoju wszedł czerwono włosy, dziewczyna nawet nie spojrzała w jego stronę, a on usiadł koło niej.
-Jak było? – zapytał z lekko drżącym głosem.
-Wspaniale. –obróciła głowę w jego stronę i się uśmiechnęła.
-Czemu nie położyłaś się spać w swoim łóżku? – spytał nagle dziewczynę.
-Bo ty tam spałeś. –zeszła z łóżka.
-No i co wcześniej ci to nie przeszkadzało. –chłopak się domyślał czemu nie położyła się koło niego, ale nie mógł tego przyjąć do swojej świadomości.
-Bo jestem z kimś, więc nie, jak bym nadal była wolna to ok. –obróciła się do okna.
-Tym kimś jest Nathaniel wiem możesz to normalnie powiedzieć. –wstał i wyszedł trzaskając drzwiami.
Nie mógł już dłużej z nią siedzieć gdyż wiedział że już nigdy nie będzie jego. Chłopak wziął kurtkę i wyszedł na dwór zapalić. Dziewczyna nadal stała w pokoju trochę zmartwiona, że tak się stało, coś ją ukuło w sercu, poszła się wykąpać i wszystko przemyśleć, przecież czerwono włosy i tak by się dowiedział, ale takie życie często daje w kość. Umyta wyszła z pokoju i skierowała się do kuchni by zrobić sobie coś na śniadanie, gdy do środka wszedł Kastiel i gdy rozebrał się to poszedł do salonu.
-Chcesz coś może do jedzenia. –dziewczyna spytała łagodnie.
-Nie –odpowiedział oschle nawet nie patrząc na nią.
Brakowało jej w tej sekundzie tego Kastiela ze wczoraj, tego do którego coś poczuła, wiedziała że teraz taki dla niej będzie, bo go bardzo zraniła. Weszła z powrotem do kuchni, zrobiła sobie tosty, usiadła koło niego.
-Przepraszam. –zarzuciła swoje ręce mu na szyję i mocno go przytuliła.
Chłopak nie wiedział co się teraz stało czy to naprawdę go przytuliła czy to tylko sen? Ale odwzajemnił to i wyszeptał jej do ucha.
-Nie masz za co to nie twoja wina. –z cisną ja mocniej do siebie.
Dziewczyna po jakimś czasie się od niego odkleiła i sięgnęła po talerz z tostami i podała czerwono włosemu.
-Proszę. –uśmiechnęła się do niego.
Chłopak na nią spojrzał z lekkim uśmiechem gdyż mówił że nie chce.
-Dzięki. –wizą jednego i oglądali razem telewizję.
-Kastiel, a gdzie Chris? –zauważyła dopiero teraz że go brakuje.
-Poszedł do baru. – powiedział nie odrywając wzroku od telewizji.
-A pytałeś się czy potrzebuje pomocy? –spojrzała na niego.
-Powiedział, że jak jesteś zmęczona to masz nie przychodzić, pomoże mu Lysander, bo już z nim o tym rozmawiał. –także spojrzał w jej stronę i się uśmiechną.
***
Nadszedł poniedziałek Beili rano się obudziła poszła do łazienki wykonała czynności pielęgnacyjne zeszła na dół by zrobić sobie śniadanie, była sama w domu gdyż Chris musiał wcześnie rano iść do baru, a Kastiela już od wczoraj nie było. Gdy kończyła swoje śniadanie, dostała SMS
N: Otwórz mi drzwi.
Dziewczyna z uśmiechem na twarzy podeszła szybkim krokiem do drzwi i otworzyła. Zobaczyła przed sobą piękna różę i przystojnego chłopaka jej chłopaka.
Bez słów dziewczyna do niego podeszła i go przytuliła zamykając drzwi za nim, a on ręką podniósł jej podbródek i ją pocałował. Gdy się oderwali dziewczyna spojrzała w jego niebieskie oczy i do niego się uśmiechnęła i przyjęła różę. Podeszła do okna gdzie stał wazon z różą którą dostała w dniu balu i teraz ma dwie róże od niego.
Dziewczynę ucieszyło to że przynosi jej kwiaty, ale nie chciała by codziennie je kupował po co jak jej wystarczy tylko jego obecność, nie musi w ogóle wydawać pieniędzy na nią by tylko zrobić jej przyjemność. Chłopak czekał na dziewczynę w przedpokoju, gdyż ona pobiegła na górę po torbę.
-Już możemy iść. –uśmiechnęła się do niego.
-Nie iść jechać. –chłopak chwycił za klamkę i otworzył jej drzwi.
Dziewczyna tylko westchnęła i wyszła, weszli do jego auta i w kilka minut znaleźli się pod szkołą. Weszli do środka szkoły i do pokoju Nathaniela.
Dziewczyna usiadła na jego miejsce i złapała się za głowę bo zaczęła ją boleć głowa.
-Skarbie co ci jest? –chłopak zapytał z troską podał jej rękę by wstała posłusznie wykonała polecenie on usiadł i pociągną ją za biodra by usiadła na jego kolana.
-A nie nic tylko głowa mnie boli. –położyła mu ręce na barkach i się uśmiechnęła.
-Ale jak na prawdę źle się czujesz to będę mógł cię zwolnić z lekcji, mogę iść do dyrektorki, powiedzieć że źle się czujesz, ale nikt ciebie nie może odebrać ze szkoły i żebyś została w pokoju gospodarz. –położył jej głowę pod swoją brodę i pocałował ją we włosy.
-A to jako dziewczyna głównego gospodarza mam specjalne traktowanie? –dziewczyna podniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
-No oczywiście moja dziewczyna będzie mieć specjalne traktowanie, nie będzie traktowana przez zemnie jak każdy inny. –chłopak dotkną nosem nosa blondynki, a dziewczyna go pocałowała.
-No nie wiem. –oparła się o jego ramie.
-Będziesz mogła się położyć masz tu kanapę i wszystko czego potrzebujesz. –pogłaskał ją po głowie.
-Może jednak ciebie posłucham. –ból zaczął się nasilać więc zgodziła się.
-Wiesz blada się zrobiłaś to idę po tabletkę i po dyrektorkę. –uśmiechną się i wyszedł.
Dziewczyna podeszła do kanapy i się położyła. Leżała z ręką na głowie bo ból się nasilił, a planowała cieszyć się tym dniem i spędzać go cały z Natem, a tu taka lipa. Chociaż spędzi pięć godzin lekcyjnych, bo potem do domu ją odprowadzi i tam będzie siedzieć. Po pewnym czasie przyszedł Nat z dyrektorką która się bacznie na blondynkę patrzała.
-Rzeczywiście nie wyraźnie wygląda dobrze niech zostanie, a na pewno po lekcjach ją odwieziesz? –dyrektorka spojrzała z ukosa na Nata.
-Tak, tak na pewno. –uśmiechną się, a dyrektorka odwzajemniła ten uśmiech.
Usłyszeli dzwonek więc blondyn zostawił w pokoju Beili i ją zamkną, bo musiał iść na lekcję i nie chciał by ktoś tam wszedł. Dziewczyna przyglądała się tabletce którą dostała aż w końcu ją połknęła. Dziewczyna po chwili zaczęła się nudzić nie wiedziała co ze sobą zrobić. Modliła się by w końcu zadzwonił dzwonek. Po parunastu minutach spojrzała na zegarek gdzie wnioskowało że zaraz będzie przerwa, więc dziewczyna leżała zadowolona, ale także spokoju jej nie dawał ten ból nie chciał przechodzić, tak nagle się pojawił znikąd, a teraz jej się nudzi. Nagle usłyszała dzwonek i otwierające się drzwi. Do środka wszedł Nat i się do blondynki ciepło uśmiechną. Gdy podszedł do Beili i ukucną chciał coś powiedzieć, ale nie mógł gdyż wparowała Rozalia.
-Beili co ci jest? –odepchnęła Nata.
-Nic tylko głowa mi pęka. –blondynka wymusiła się na uśmiech.
-Przepraszam cię Rozalio, ale jak tu się wchodzi to się puka, przeszkadzasz. –spojrzał na nią poirytowany.
-A to wy razem? –nagle na twarzy biało włosej pojawił się szeroki uśmiech.
-Tak. –blondynka lekko się uniosła i powiedziała z uśmiechem.
Na tą wieść biało włosa aż pisnęła.
-Naprawdę? To się cieszę. –podeszła bliżej Beili i ją przytuliła.
-Tak ja też, ale zostaw to dla siebie dobrze? –spojrzała błagalnie blondynka na Roze.
-Dobrze jak chcesz. –powiedziała i wyszła bez słowa.
-Skąd wiedziałaś że nie chcę by każdy o tym wiedział że jesteśmy razem? –blondyn lekko ujął dłoń Beili.
-Nie wiedziałam ja to czułam. –lekko się podniosła, a blondyn usiadł koło niej, a ona go pocałowała i się do niego przytuliła.
-Nadal cię mocno boli? –spytał chłopak przytulając blondynkę.
-No trochę. –dziewczyna wymusiła uśmiech i skłamała bo bardzo ją bolała głowa ta tabletka nic nie pomogła.
-Kłamiesz. –chłopak groźnie się na nią spojrzał.
-No dobrze, tak mnie boli że chyba zaraz zwariuję. –wtuliła się w koszulę chłopaka.
  -To czemu mówisz że trochę? Masz mi mówić wszystko, rozumiesz nie chce by ci się coś stało. –przytulił ją mocno.
-Dobrze przepraszam, nie musisz się tak o mnie martwić. –wyszeptała mu to do koszuli.
Po pewnej chwili usłyszeli dzwonek i chłopak musiał wyjść, a dziewczyna znowu leżała i umierała aż w końcu usnęła.
Po lekcji chłopak wszedł do pomieszczenia i ujrzał śpiącą blondynkę lekko się do siebie uśmiechną przykrył ją kocem który obok leżał i pocałował w czoło i usiadł za biurkiem gdzie zaczął pisać coś w swoim pamiętniku. Gdy skończył, zabrał się za papiery które musiał wypełnić, przeczytać, czy też sprawdzić.
Dziewczyna zaczęła się budzić i zobaczyła chłopaka który siedział i coś czytał, więc się podniosła i przetarła oczy.
-Czemu nie jesteś na lekcji? –zapytała ziewając.
-Zostałem zwolniony przez dyrektorkę, a ty dalej leż. –uśmiechną się do niej ciepło.
-Nie już mi lepiej. –uśmiechnęła się do niego.
-Teraz ci uwierzę bo wyglądasz inaczej. –chłopak odłożył ostatni papierek na kupkę innych papierków.
Chłopak obrócił się na krześle do niej przodem, a dziewczyna wykorzystała okazję i usiadła mu na kolanach.

Proszę o to kolejny rozdzialik *.*
Więc cieszę się z napływających komentarzy na które zawsze staram się odpisać, liczę na jeszcze więcej komentarzy z waszej strony XD
Następny rozdział nie wiem kiedy gdyż, zaczynam teraz od poniedziałku dwutygodniowe praktyki i nie wiem czy zdołam napisać co kolwiek, gdyż będę zmęczona, ale się postaram dodać coś w sobotę albo w niedziele, a już najpóźniej w poniedziałek.
J
Mam nadzieje że się podobał rozdział tak jak inne i czekam na komentarze ;3