Beili się obróciła i zobaczyła
czerwono włosego, który się na nią patrzy jak by zobaczył coś drogocennego.
Chłopak nie wiedział co powiedzieć, osoba w której się zakochał wygląda tak
pienie i to nie dla nie go, bardzo go raniła, ale nie pokazywał tego bo
wiedział, że jak pokaże cierpienie to ona będzie się obwiniać i smucić.
-Cześć Kastiel jak wyglądam? –zapytała się go znowu obracając wokół własnej osi.
-Wyglądasz…-nie umiał nic powiedzieć, tak bardzo ją pożądał, a nie mógł jej mieć. –Wyglądasz…pięknie… -obrócił wzrok i lekko się zarumienił, a dziewczyna to zobaczyła nie mogła uwierzyć w to co widzi.
-Naprawdę? To super. –stała szczęśliwa, bo wiedziała że jak się Kastielowi podoba to Natowi też, poszła do siebie się przebrać, była w niebo wzięta. Sukienkę powiesiła na wieszaku i włożyła do szafy, a sama skierowała się do łazienki by wziąć przyjemną kąpiel.
*Tydzień później*
Gdy się rano obudziła poszła do łazienki się wyszykować, zeszła na dół i spotkała w kuchni Chrisa
-Cześć –wbiegła do środka i wzięła do ręki jabłko.
-Cześć, co chcesz na śniadanie? –dziewczyna nawet nie słuchała była zbyt bardzo rozmarzona.
Siedziała zabłąkana w swoich myślach, nie mogła się doczekać tego jutra kiedy ubierze tą sukienkę i zobaczy ją Nat, była bardzo ciekawa co powie jak zareaguje.
-Hej słuchasz mnie? –ktoś pomachał jej ręka przed oczami
-Przepraszam coś mówiłeś? –nagle się ocknęła.
-Tak zakochańcu co chcesz na śniadanie? –uśmiechną się do niej łobuzersko.
-Ej nie nazywaj mnie tak i obojętnie co mi dasz na śniadanie. –zrobiła naburmuszoną minę.
-Ale przecież to prawda, ty w ogóle nie kontaktujesz ze światem realnym. –postawił przed nią tosty i usiadł koło niej przyglądając jej się uważnie.
-A tylko ci się tak wydaje. –zarumieniła się delikatnie i ugryzła tosta.
-Chyba jednak nie, zaraz musisz wychodzić do szkoły, a ja już wychodzę obowiązki wzywają. –uśmiechną się ubrał kurtkę i wyszedł.
Dziewczyna jeszcze kończyła śniadanie i się zastanawiała czy też przy Nathanielu pokazuje to jak bardzo go kocha? Ma na dzieje że jednak nie. Po kilku minutach wyszła z domu ciepło ubrana, bo wiał mroźny wiatr.
Szła prostą drogą i przyglądała się bujającym się przez wiatr drzewom, gdy w końcu doszła do szkoły i weszła do środka.
Skierowała się do pokoju gospodarza i weszła.
Cześć –zamknęła za sobą drzwi i podeszła do siedzącego blondyna.
-Hej. –coś tam dalej pisał.
Dziewczyna przyjrzała się dokładniej i pisał w tym wyjątkowym zeszycie, próbowała przeczytać co pisał, ale szybko zamkną ten zeszyt.
-Mam do ciebie pytanie. –spojrzał jej w oczy aż przeszły ją dreszcze.
-Jakie? –uśmiechnęła się nie pewnie.
-Czy po lekcjach no ty do kawiarni. –zaczął mu się język plątać.
-Możesz powtórzyć nie zrozumiałam o co ci chodzi? –dziewczyna dobrze zrozumiała tylko chciała to dokładnie widzieć.
Chłopak wziął głęboki wdech i gdy tlen dostał się do płuc od razu wypuścił te całe powietrze z powrotem na zewnątrz.
-Czy pójdziesz ze mną do kawiarni? –uśmiechną się ze spokojem.
-Bardzo chętnie, po lekcjach przyjdę tutaj i pójdziemy. –dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła by skierować się do sali w której miała lekcję.
Lekcje miały spokojnie może dlatego że nie było blond Barbie i Melani. Dziewczyna podczas jednej przerwy powiedziała wszystko Rozalii, która ucieszyła się że miała rację co do tej zakochanej dwójki.
Po ostatniej lekcji Beili pożegnała się z biało włosom i poszła do pokoju gdzie przebywał Nat.
Weszła do środka, a on akurat układał jakieś papiery na biurko.
-Może ci pomóc? –podeszła do niego i wyjrzała mu przez ramie stojąc na palcach gdyż była od niego niższa.
On położył ostatni papierek i obrócił się w jej stronę.
-Możemy iść. -złapał ją za rękę i wyprowadził za drzwi.
Szli wąską alejką on na dal trzymał dziewczynę za rękę ona obok niego szła szczęśliwa wiedziała że w najbliższym czasie coś się wydarzy ale jeszcze nie wiedziała co, czy to będzie coś co sprawi że będzie szczęśliwa, czy coś co sprawi ze będzie smutna i załamana, ale i tak się cieszyła bo on przy niej teraz był.
Weszli do małej kawiarenki, usiedli przy stoliku pod oknem.
Chłopak poszedł coś zamówić, nie pytając Beili co chce.
-Zamówiłem dla ciebie Caffe Latte mam nadzieje ze lubisz i ciastko biszkoptowe, czy zamówienie będzie ci odpowiadać zapomniałem się zapytać. –spojrzał na nią nie pewnie.
-Ty żartujesz, nie wiem od kogo się dowiedziałeś co lubię ale idealnie zamówiłeś. –dziewczyna była w niebo wzięta gdy powiedział co jej zamówił.
-Nie wiedziałem co lubisz wziąłem na domysł, ale cieszę się że zgadłem. –uśmiechną się do niej i czekali na zamówienia.
Rozmawiali o różnych bezsensownych rzeczach, podczas gdy dostali zamówienie, nastała między nimi krępująca cisza, więc blondynka postanowiła się odezwać.
-Czemu akurat mnie zaprosiłeś na bal? –spojrzała mu się głęboko w oczy chciała by w końcu powiedział co do niej czuje.
-Ehh…no…pomyślałem jesteś idealną partnerką do tego balu. –lekko się zarumienił, ale wziął głęboki wdech i jego twarz przybrała normalnego koloru.
-To się cieszę. –uśmiechnęła się, ale nadal nic nie powiedział, może na balu jej wszystko powie, może tylko jak na razie marzyć. Lecz jest pytanie czemu ona mu nie powie co czuje? Ona chce to od niego słyszeć, lecz blondynka postanowiła po balu powiedzieć co czuje gdy on w czasie tego nie zrobi.
Po kilku minutach wyszła z blondynem z kawiarni i kierowali się w stronę baru. Przez całą drogę się z czegoś śmiali, gadali o bezsensownych rzeczach aż musieli się pożegnać i w tym czasie dostała SMS od Rozalii.
R: Jutro nie idziemy do szkoły szykujemy się na bal ;3
J: Ok XD
-Z kim piszesz?? –zapytał blondyn z ciekawości.
-Z Rozalią. –uśmiechnęła się do niego.
Blondyn do niej podszedł i ją przytulił.
-To do jutra. –wyszeptał jej do ucha.
-Do wieczora, jutro nie idę do szkoły. –przytulia go bardziej i również wyszeptała mu do ucha.
-Dobrze, to pa. –pocałował ją w policzek trzymając w żelaznym uścisku.
Po kilku sekundach się rozstali i dziewczyna weszła do baru gdzie przy barze spotkała Lysandra i Kastiela.
-Cześć chłopaki. –przeskoczyła przez ladę.
-Cześć. – Kastiel się dziwnie na nią spojrzał, ale nie przejęła się tym za bardzo.
Podeszła do kuzyna pocałowała go w policzek i poszła na zaplecze.
Gdy wyszła z zaplecza stanęła koło Chrisa, a on się do niej łobuzersko uśmiechną ona go tylko łokciem uderzyła i zaczęła przyjmować zamówienia.
Po pracy szła do domu z chłopakami, gdy jej się przypomniało, że miała coś powiedzieć Chrisowi.
-Chris ja jutro nie idę do szkoły. –uśmiechnęła się do niego.
-A to czemu? –szedł zaskoczony, tak samo jak Kastiel.
-Bo muszę być już gotowa wieczorem, Roza do nas przyjdzie chyba jeszcze z Violą i Iris i będziemy się szykować. –doszliśmy wszyscy do domu.
-Sorry, ale muszę iść, właśnie do mnie napisał Leo. –odparł Lys pożegnał się z nami i poszedł w swoją stronę.
We trójkę weszli do domu Beili wbiegła do swojego pokoju się wykąpać w przebrać w piżamę bo chciała już gotowa usiąść i pooglądać jakiś film. Gdy wykonała czynności pielęgnacyjne wyszła z wanny podeszła do lusterka rozczesała swoje blond mokre włosy ubrała się w swoją piżamę i wyszła z łazienki by udać się do salonu.
W salonie spotkała tylko czerwono włosom postać. Podeszła do niego i usiadła obok.
-Gdzie Chris pojechał? –dziewczyna zaczęła ziewać.
-Do Jasmin na chwile. –chłopak włożył rękę do miski z chipsami.
Więc dziewczyna podeszła do półki z płytami i wybrała jakiś film podeszła do Kastiela i poprosiła go uśmiechem żeby włączył. On wstał i włączy usiadł koło niej. Oglądali aż dziewczyna była tak zmęczona ze położyła głowę na ramieniu czerwonowłosego, ale nadal nie spała i była wszystkiego świadoma. Chłopak delikatnie ja podniósł i posadził sobie na kolanach, a dziewczyna nie protestowała ponieważ była zbyt zmęczona. Dziewczynie było bardzo wygodnie i ciepło w ramionach chłopaka, więc tym bardziej nie chciała się ruszać. Oglądali dalej, a chłopak co jakiś czas spoglądał na blondynkę jak już prawie zamknęła oczy przytulił ją bardziej do siebie i wyszeptał jej „Kocham cię”. To był pierwszy raz kiedy chłopak mógł jej to powiedzieć głośno, gdyż rano ona się obudzi może uznać to za sen. Po kilku minutach gdy tak z nią siedział wziął ją na ręce i zaniósł ją do jej pokoju i postanowił z nią się położyć. Gdy koło niej leżał przysuną jej ciało bliżej siebie, w jego ramionach była taka malutka, drobniutka taka niewinna. Po chwili usną z nią w ramionach. Gdy dziewczyna się rano obudziła nadal leżała w ramionach Kastiela, spojrzała na jego twarz która nie wyrażała żadnych emocji i mocniej się do niego przytuliła, a on zacisną swoje ramiona. Dziewczyna zaczęła coś odczuwać w stosunku Kastiela czy to prawda że do niego poczuła coś więcej niż miłość braterska? Ona sama nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, lecz jej to nie przeszkadzało, jak na razie. Blondynka tak leżała i zastanawiała się jak tu się znalazła i przypomniały jej się słowa które usłyszała nie wyraźnie, ale dało się zrozumieć. Czy Kastiel jej to powiedział, a może jej się to przyśniło? Nurtowały ją te słowa, lecz postanowiła się spytać Kastiela.
Gdy czerwono włosy się obudził dziewczyna spojrzała mu w oczy, zauważyła że jest szczęśliwy, chociaż jego mina tego nie pokazywała.
-Kastiel, może to trochę głupie pytanie, ale czy ty wczoraj nie powiedziałeś do mnie „Kocham cię” –dziewczyna była zbyt ciekawa.
-Nie. –powiedział to bez żadnych emocji.
Chłopak okłamał dziewczynę, bo musiał, lecz gdyby odwzajemniła jego uczucie to by się przyznał.
No tak więc dodałam. Kolejny nie wiem kiedy ale postaram się szybko dodać XD
Mam do was taką prośbę, mogli byście po sobie zostawiać komentarze?
Specjalnie zrobiłam żeby też anonimowi mogli napisać swoje zdanie, na temat danego rozdziału. J
Bo gdy piszecie, to bardzo mnie motywujecie w tedy wiem ze komuś się podoba :D
Więc bardzo was proszę zostawcie po sobie komentarz, anonimowi także J
Dziękuję ;3
-Cześć Kastiel jak wyglądam? –zapytała się go znowu obracając wokół własnej osi.
-Wyglądasz…-nie umiał nic powiedzieć, tak bardzo ją pożądał, a nie mógł jej mieć. –Wyglądasz…pięknie… -obrócił wzrok i lekko się zarumienił, a dziewczyna to zobaczyła nie mogła uwierzyć w to co widzi.
-Naprawdę? To super. –stała szczęśliwa, bo wiedziała że jak się Kastielowi podoba to Natowi też, poszła do siebie się przebrać, była w niebo wzięta. Sukienkę powiesiła na wieszaku i włożyła do szafy, a sama skierowała się do łazienki by wziąć przyjemną kąpiel.
*Tydzień później*
Gdy się rano obudziła poszła do łazienki się wyszykować, zeszła na dół i spotkała w kuchni Chrisa
-Cześć –wbiegła do środka i wzięła do ręki jabłko.
-Cześć, co chcesz na śniadanie? –dziewczyna nawet nie słuchała była zbyt bardzo rozmarzona.
Siedziała zabłąkana w swoich myślach, nie mogła się doczekać tego jutra kiedy ubierze tą sukienkę i zobaczy ją Nat, była bardzo ciekawa co powie jak zareaguje.
-Hej słuchasz mnie? –ktoś pomachał jej ręka przed oczami
-Przepraszam coś mówiłeś? –nagle się ocknęła.
-Tak zakochańcu co chcesz na śniadanie? –uśmiechną się do niej łobuzersko.
-Ej nie nazywaj mnie tak i obojętnie co mi dasz na śniadanie. –zrobiła naburmuszoną minę.
-Ale przecież to prawda, ty w ogóle nie kontaktujesz ze światem realnym. –postawił przed nią tosty i usiadł koło niej przyglądając jej się uważnie.
-A tylko ci się tak wydaje. –zarumieniła się delikatnie i ugryzła tosta.
-Chyba jednak nie, zaraz musisz wychodzić do szkoły, a ja już wychodzę obowiązki wzywają. –uśmiechną się ubrał kurtkę i wyszedł.
Dziewczyna jeszcze kończyła śniadanie i się zastanawiała czy też przy Nathanielu pokazuje to jak bardzo go kocha? Ma na dzieje że jednak nie. Po kilku minutach wyszła z domu ciepło ubrana, bo wiał mroźny wiatr.
Szła prostą drogą i przyglądała się bujającym się przez wiatr drzewom, gdy w końcu doszła do szkoły i weszła do środka.
Skierowała się do pokoju gospodarza i weszła.
Cześć –zamknęła za sobą drzwi i podeszła do siedzącego blondyna.
-Hej. –coś tam dalej pisał.
Dziewczyna przyjrzała się dokładniej i pisał w tym wyjątkowym zeszycie, próbowała przeczytać co pisał, ale szybko zamkną ten zeszyt.
-Mam do ciebie pytanie. –spojrzał jej w oczy aż przeszły ją dreszcze.
-Jakie? –uśmiechnęła się nie pewnie.
-Czy po lekcjach no ty do kawiarni. –zaczął mu się język plątać.
-Możesz powtórzyć nie zrozumiałam o co ci chodzi? –dziewczyna dobrze zrozumiała tylko chciała to dokładnie widzieć.
Chłopak wziął głęboki wdech i gdy tlen dostał się do płuc od razu wypuścił te całe powietrze z powrotem na zewnątrz.
-Czy pójdziesz ze mną do kawiarni? –uśmiechną się ze spokojem.
-Bardzo chętnie, po lekcjach przyjdę tutaj i pójdziemy. –dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła by skierować się do sali w której miała lekcję.
Lekcje miały spokojnie może dlatego że nie było blond Barbie i Melani. Dziewczyna podczas jednej przerwy powiedziała wszystko Rozalii, która ucieszyła się że miała rację co do tej zakochanej dwójki.
Po ostatniej lekcji Beili pożegnała się z biało włosom i poszła do pokoju gdzie przebywał Nat.
Weszła do środka, a on akurat układał jakieś papiery na biurko.
-Może ci pomóc? –podeszła do niego i wyjrzała mu przez ramie stojąc na palcach gdyż była od niego niższa.
On położył ostatni papierek i obrócił się w jej stronę.
-Możemy iść. -złapał ją za rękę i wyprowadził za drzwi.
Szli wąską alejką on na dal trzymał dziewczynę za rękę ona obok niego szła szczęśliwa wiedziała że w najbliższym czasie coś się wydarzy ale jeszcze nie wiedziała co, czy to będzie coś co sprawi że będzie szczęśliwa, czy coś co sprawi ze będzie smutna i załamana, ale i tak się cieszyła bo on przy niej teraz był.
Weszli do małej kawiarenki, usiedli przy stoliku pod oknem.
Chłopak poszedł coś zamówić, nie pytając Beili co chce.
-Zamówiłem dla ciebie Caffe Latte mam nadzieje ze lubisz i ciastko biszkoptowe, czy zamówienie będzie ci odpowiadać zapomniałem się zapytać. –spojrzał na nią nie pewnie.
-Ty żartujesz, nie wiem od kogo się dowiedziałeś co lubię ale idealnie zamówiłeś. –dziewczyna była w niebo wzięta gdy powiedział co jej zamówił.
-Nie wiedziałem co lubisz wziąłem na domysł, ale cieszę się że zgadłem. –uśmiechną się do niej i czekali na zamówienia.
Rozmawiali o różnych bezsensownych rzeczach, podczas gdy dostali zamówienie, nastała między nimi krępująca cisza, więc blondynka postanowiła się odezwać.
-Czemu akurat mnie zaprosiłeś na bal? –spojrzała mu się głęboko w oczy chciała by w końcu powiedział co do niej czuje.
-Ehh…no…pomyślałem jesteś idealną partnerką do tego balu. –lekko się zarumienił, ale wziął głęboki wdech i jego twarz przybrała normalnego koloru.
-To się cieszę. –uśmiechnęła się, ale nadal nic nie powiedział, może na balu jej wszystko powie, może tylko jak na razie marzyć. Lecz jest pytanie czemu ona mu nie powie co czuje? Ona chce to od niego słyszeć, lecz blondynka postanowiła po balu powiedzieć co czuje gdy on w czasie tego nie zrobi.
Po kilku minutach wyszła z blondynem z kawiarni i kierowali się w stronę baru. Przez całą drogę się z czegoś śmiali, gadali o bezsensownych rzeczach aż musieli się pożegnać i w tym czasie dostała SMS od Rozalii.
R: Jutro nie idziemy do szkoły szykujemy się na bal ;3
J: Ok XD
-Z kim piszesz?? –zapytał blondyn z ciekawości.
-Z Rozalią. –uśmiechnęła się do niego.
Blondyn do niej podszedł i ją przytulił.
-To do jutra. –wyszeptał jej do ucha.
-Do wieczora, jutro nie idę do szkoły. –przytulia go bardziej i również wyszeptała mu do ucha.
-Dobrze, to pa. –pocałował ją w policzek trzymając w żelaznym uścisku.
Po kilku sekundach się rozstali i dziewczyna weszła do baru gdzie przy barze spotkała Lysandra i Kastiela.
-Cześć chłopaki. –przeskoczyła przez ladę.
-Cześć. – Kastiel się dziwnie na nią spojrzał, ale nie przejęła się tym za bardzo.
Podeszła do kuzyna pocałowała go w policzek i poszła na zaplecze.
Gdy wyszła z zaplecza stanęła koło Chrisa, a on się do niej łobuzersko uśmiechną ona go tylko łokciem uderzyła i zaczęła przyjmować zamówienia.
Po pracy szła do domu z chłopakami, gdy jej się przypomniało, że miała coś powiedzieć Chrisowi.
-Chris ja jutro nie idę do szkoły. –uśmiechnęła się do niego.
-A to czemu? –szedł zaskoczony, tak samo jak Kastiel.
-Bo muszę być już gotowa wieczorem, Roza do nas przyjdzie chyba jeszcze z Violą i Iris i będziemy się szykować. –doszliśmy wszyscy do domu.
-Sorry, ale muszę iść, właśnie do mnie napisał Leo. –odparł Lys pożegnał się z nami i poszedł w swoją stronę.
We trójkę weszli do domu Beili wbiegła do swojego pokoju się wykąpać w przebrać w piżamę bo chciała już gotowa usiąść i pooglądać jakiś film. Gdy wykonała czynności pielęgnacyjne wyszła z wanny podeszła do lusterka rozczesała swoje blond mokre włosy ubrała się w swoją piżamę i wyszła z łazienki by udać się do salonu.
W salonie spotkała tylko czerwono włosom postać. Podeszła do niego i usiadła obok.
-Gdzie Chris pojechał? –dziewczyna zaczęła ziewać.
-Do Jasmin na chwile. –chłopak włożył rękę do miski z chipsami.
Więc dziewczyna podeszła do półki z płytami i wybrała jakiś film podeszła do Kastiela i poprosiła go uśmiechem żeby włączył. On wstał i włączy usiadł koło niej. Oglądali aż dziewczyna była tak zmęczona ze położyła głowę na ramieniu czerwonowłosego, ale nadal nie spała i była wszystkiego świadoma. Chłopak delikatnie ja podniósł i posadził sobie na kolanach, a dziewczyna nie protestowała ponieważ była zbyt zmęczona. Dziewczynie było bardzo wygodnie i ciepło w ramionach chłopaka, więc tym bardziej nie chciała się ruszać. Oglądali dalej, a chłopak co jakiś czas spoglądał na blondynkę jak już prawie zamknęła oczy przytulił ją bardziej do siebie i wyszeptał jej „Kocham cię”. To był pierwszy raz kiedy chłopak mógł jej to powiedzieć głośno, gdyż rano ona się obudzi może uznać to za sen. Po kilku minutach gdy tak z nią siedział wziął ją na ręce i zaniósł ją do jej pokoju i postanowił z nią się położyć. Gdy koło niej leżał przysuną jej ciało bliżej siebie, w jego ramionach była taka malutka, drobniutka taka niewinna. Po chwili usną z nią w ramionach. Gdy dziewczyna się rano obudziła nadal leżała w ramionach Kastiela, spojrzała na jego twarz która nie wyrażała żadnych emocji i mocniej się do niego przytuliła, a on zacisną swoje ramiona. Dziewczyna zaczęła coś odczuwać w stosunku Kastiela czy to prawda że do niego poczuła coś więcej niż miłość braterska? Ona sama nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, lecz jej to nie przeszkadzało, jak na razie. Blondynka tak leżała i zastanawiała się jak tu się znalazła i przypomniały jej się słowa które usłyszała nie wyraźnie, ale dało się zrozumieć. Czy Kastiel jej to powiedział, a może jej się to przyśniło? Nurtowały ją te słowa, lecz postanowiła się spytać Kastiela.
Gdy czerwono włosy się obudził dziewczyna spojrzała mu w oczy, zauważyła że jest szczęśliwy, chociaż jego mina tego nie pokazywała.
-Kastiel, może to trochę głupie pytanie, ale czy ty wczoraj nie powiedziałeś do mnie „Kocham cię” –dziewczyna była zbyt ciekawa.
-Nie. –powiedział to bez żadnych emocji.
Chłopak okłamał dziewczynę, bo musiał, lecz gdyby odwzajemniła jego uczucie to by się przyznał.
No tak więc dodałam. Kolejny nie wiem kiedy ale postaram się szybko dodać XD
Mam do was taką prośbę, mogli byście po sobie zostawiać komentarze?
Specjalnie zrobiłam żeby też anonimowi mogli napisać swoje zdanie, na temat danego rozdziału. J
Bo gdy piszecie, to bardzo mnie motywujecie w tedy wiem ze komuś się podoba :D
Więc bardzo was proszę zostawcie po sobie komentarz, anonimowi także J
Dziękuję ;3
Cudny, cudny, po prostu cudny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego. Dodawaj go szybko. Życze weny ;*
OdpowiedzUsuńO Dziękuje, dziękuje... Postaram się szybko dodać zabieram się za pisanie ;3
Usuńgenialne *-* musisz dodać następny bo zaraz umrę xD
OdpowiedzUsuńŻyczę weny <3
Dziękuje, za niedługo dodam spokojnie XD
UsuńKiedy kolejny rozdział?? super opowiadanie :) Pisz dalej proszę :) Nie mogę się od tego oderwać :)
OdpowiedzUsuńKolejne postaram się jutro lub we wtorek :)
UsuńMiło mi że się podoba ;3
Świetny rozdział, z resztą jak całe opowiadanie :D. Nie mogę się doczekać next'a :D Pozdrawiam i wesołych świąt :*
OdpowiedzUsuńDziękuje miło czytać takie rzeczy ;*
UsuńRównież pozdrawiam i wesołych świąt ;3
Świetny, świetny, ŚWIETNY rozdział :D
OdpowiedzUsuń