środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział 28 -Nie zostawiaj mnie nigdy

Chris nie był do końca pewny czy chce zostawić Beili, wszyscy czekali na odpowiedź bruneta, aż odpowiedział.
-Dobra zgoda, ale będę dziennie do was dzwonił i macie mi wszystko mówić, dobra? –Christopher wstał i wskazał palcem na Kastiela i Beili.
-Spokojnie nic mi nie będzie, a ty masz się dobrze bawić. –usiadł koło kuzyna i się do niego przytuliła.
-Dobrze będę. –pocałował ja we włosy.
-Skoro wszystko ustalone, to może coś zjemy? –Uśmiechną się Kastiel.
-Miałeś gotować słyszałam? –Odparła Beili, przypominając sobie słowa które, wypowiedział wychodząc od niej spokoju.
-To może zamiast się kłócić kto gotuje, to zapraszam wszystkich do restauracji, co wy na to? –Chris odparł entuzjastycznie, a wszyscy przyjęli zaproszenie i wyszli na zewnątrz by wsiąść do samochodów. Chris pojechał z Jasmin, a Kastiel zabrał Beili ze sobą do swojej fury.
Blondynka wsiadła spokojnie, zapięła się pasami, czekała aż czerwono włosy wsiądzie.
Beili lubiła jeździć samochodem Kastiela, bo w nim zawsze pachniało męskimi perfumami, a blondynka bardzo lubiła męskie zapachy. Nagle wsiadł Kass, dziewczyna oparła głowę o oparcie i przyglądała się czerwono włosemu. Zaczęła się zastanawiać, czy jak by to go pokochała na początku, a nie Nata to by teraz było lepiej, czy teraz była by szczęśliwa? Patrząc na to jak jest to była by szczęśliwa, lecz można wszystko zmienić, ale czy kocha Kastiela, czy chce z nim być nie wiedziała już sama, z jednej strony chciała go mieć teraz cały czas przy sobie czuła coś tam, ale cały czas pamięta o Nathanielu o tym jaki jest jak mówił, jeszcze ten łańcuszek, który od niego dostała schowała go do szafki bo, za bardzo bolało patrzenie na niego. Zacisnęła rękę w pięść i postanowiła, że zacznie od nowa, nie może myśleć o przeszłości bo zniszczy sobie przyszłość. Usłyszała jakiś glos wołający.
-Beili jesteśmy, coś się stało? –Beili otworzyła oczy i zobaczyła piękne brązowe oczy, czerwono włosego który, opierał czoło o jej czoło.
-Nie, nic tylko się zamyśliłam. –uśmiechnęła się do niego.
-Gorączka ci zeszła, nie strasz mnie tak więcej. –uśmiechną się do niej.
-Mówiłam, że mi nic nie jest, tą gorączkę sobie wymyśliłeś i ja cię niczym niestraszne, po prostu zamknęłam oczy i się zamyśliłam. –otworzyła drzwi od auta.
-Tak akurat. –uśmiechną się tym swoim uśmieszkiem i wyszedł z auta.
Zobaczyli dość duży budynek w kolorze brzoskwini z dużym szyldem z nazwą restauracji, a drzwi miały piękny brązowy kolor, ze złotą klamką.
Weszli do restauracji, zajęli stolik czteroosobowy, dostali karty z daniami i każdy wybrał co innego. Po pewnym czasie dostali swoje dania i zaczęli jeść. W czasie jedzenia namiętnie rozmawiali, aż po  chwili Jasmin powiedziała coś na ucho Chrisowi, a ten się zaśmiał.
-O co chodzi? –Beili zapytała się Chrisa i spojrzała na Kasa, który wzruszył tylko ramionami.
-Nic, nic tylko nie przypominam sobie, bym kiedy kolwiek był na podwójnej randce? –zaśmiał się jeszcze raz, a Jasmin zakryła usta by nie było widać jak się uśmiecha.
-Co??!! –Beili uniosła głos i spojrzała na Kastiel który, się chytrze uśmiechał gdyż, mu się to podobało co powiedział Chris.
-Widzisz Beili wiedziałem, że pewnego dnia się ze mną umówisz. –Kastiel dorzucił jeszcze swoje trzy grosze, a Beili zarumieniła się lekko i usiadła z powrotem na miejsce.
-Zmuszono mnie do tego. –kończyła swoje zamówione danie.
-Wcale nie Beili, nie kłam, ja powiedziałem, że zapraszam wszystkich do restauracji, a ty się zgodziłaś nikt cię nie zmuszał. –Wskazał na blondynkę widelcem, z uśmieszkiem podobnym do Kastiel.
-I ty Brutusie przeciwko mnie? –spojrzała na niego z udawanym żalem w oczach.
-Czasami trzeba, sytuacja tego wymaga. –pokazał jej język, a Jasmin i Kass mieli z nich ubaw.
-Już wiem czemu się przyjaźnisz z Kastielem. –włożyła ostatni kęs swojego dania do buzi.
-Długo ci zajęło rozkminianie czemu się ze mną przyjaźni. –Kastiel napił się łyka zielonego soku.
-Ach bądź już cicho. –szturnęła go łokciem, a gdy się do niej obrócił uśmiechnęła się do niego i wypiła resztówkę swojego soku ze szklanki.
-Wy kiedy wyjeżdżacie? – Kastiel zmienił temat.
-Pojutrze, zaopiekujecie się barem? –zapytał spoglądając to na Beili to na Kastiela.
-Jasne. –odpowiedziała z uśmiechem Beili.
-A Kastiel, nie dobieraj się do Beili bym potem nie słuchał jej żalów, no chyba, że ci sama pozwoli to sobie rób z nią co chcesz, tylko sprzątajcie po sobie. –Chris tylko to powiedział Jasmin wybuchała śmiechem, Kastiel poczuł, że ma wolną rękę i mrugną oczkiem do Beili, a ona zarumieniła się i miała ochotę uciec, gdyż czuła się bardzo skrępowana.
-Tak czego jeszcze. –skrzyżowała ręce na piersi z oburzeniem na twarzy.
-No nie bądź taka, niedostępna. –odparł jej Chris z uśmiechem na twarzy.
-Lepiej jedz, bo tylko na ciebie czekamy. –zarumieniła się bardziej i obróciła się plecami do Kastiela, bo widziała kontem oka jak się uśmiecha do niej zadziornie.
 Gdy Chris zjadł poszedł zapłacić i wszyscy razem wyszli z restauracji do samochodów.
Chris i Jasmin pojechali wcześniej, bo jechali do sklepu, a Kas wsiadł do Auta i zerkną na zarumienioną dziewczynę, która już siedziała w samochodzie.
-Masz znowu gorączkę, czy po prostu jesteś zarumieniona? –Spytał czerwono włosy Beili, gdyż go zmartwiło, że może być chora.
-Nie, tylko… -Nie wiedziała jak go zapytać, gdyż było to dla niej krępujące. –Jak byś miał okazje to byś się ze mną przespał. –cały czas patrzała na szybę auta cała czerwona, a Kastiel zaczął się śmiać.
-Ale ty jesteś zabawna. –złapał jej twarz w dłonie i powiedział jej prosto w oczy.- Jeżeli byś mi na to nie pozwoliła, to bym tego nie zrobił, nie zmuszał bym cię do tego. –Gdy tylko to powiedział pocałował niebiesko okom delikatnie. –Rozumiesz. –spojrzał na jej zaczerwienioną twarz.
Beili tylko przytaknęła głową i obróciła się z powrotem do szyby. Nie przypuszczała, że kiedy kolwiek da się pocałować Kastielowi, a przy tym poczuć ciepło na sercu i ulgę. Wie, że coś poczuła do niego, ale nadal nie chce dopuścić tego do świadomości. Chce rozpocząć wszystko od nowa, więc czemu nie przyjąć tej miłości nowy początek z nowa osobą, lecz tym razem  ta osoba by jej nie zostawił, ale czy na pewno. Po pewnych przemyśleniach zaczęła dotykać swoich ust które, przed chwilą miały na sobie usta Kastiela, postanowiła, że chce z nim właśnie zacząć wszystko od nowa i nie będzie się wahać, już więcej. Tylko jak ma mu to powiedzieć, teraz czuje się skrępowana przy nim mówiąc takie rzeczy, kiedyś tak nie było, traktowała go jak brata, a teraz kogoś więcej i jest trudniej.
Gdy przyjechali do domu, Chrisa jeszcze nie było, Beili minęła w drzwiach Kastiela i pobiegła do góry się przebrać w swój ulubiony komplet dresowy, gdy się przebrała zeszła na dół, a Kass coś oglądał, usiadła obok niego, popatrzała się na niego przez chwile i się przytuliła do jego klatki piersiowej. Kastiel siedział zaskoczony, patrzał się na nią uważnie bo, morze mu się to śni, ale nie, więc przytulił ja też.
-Co się stało księżniczko? –pogłaskał ja po głowie, a dziewczyna wyszła z jego ramion by, usiąść mu na kolana, tak by ją całą przytulił i zrobił to czego właśnie chciała. –Mała no co się stało? –poczochrał ją lekko po włosach.
-Obiecasz mi coś? –zapytała się go wtulając się w niego bardziej.
-Tak, ale co? –nie wierzył w to co się właśnie dzieje, ale był szczęśliwy jak nigdy, tego pragną odkąd zrozumiała, że ją kocha i chce ją na zawsze, a nie na chwile.
-Nie zostawiaj mnie nigdy, bądź zawsze przymnie dobrze? – czuła jak robi się czerwona więc wtuliła się jeszcze bardzie w klatkę piersiową chłopaka.
-Wiesz co mała jesteś nieprzewidywalna, ale został bym z tobą nawet jeśli byś tego nie chciała, ty mnie zmieniłaś, nikt inny tego nie potrafił i chce tylko ciebie, ale ty mnie nie chcesz, więc chce się tobą nacieszyć dopóki mogę. –Przytulił ją do siebie, a dziewczyna też go mocniej przytuliła. Teraz Beili miała mętlik w głowie, bo nie to, że nie chce go czy coś, ale boi się, że go też straci jak Nathaniela, a kochać czy kocha Kastiela? Zdecydowanie tak czuje się jak z Nathem, nawet lepiej, czuje coś takiego, ale się boi tak cholernie się boi.
***
Chris właśnie wychodzi z domu do auta, gdzie czeka na niego Jasmin.
-Wziąłeś wszystko? –zapytała zatroskana Beili, patrząc na torby kuzyna.
-Tak, tak, a wy się tu pilnujcie, a i jedna rada jak by co do czegoś to się zabezpieczać, bo na razie nie chce być wujkiem. –zaśmiał się pod nosem i spojrzał na zaczerwienioną dziewczynę.
-Daj już spokój no. –walnęła go w ramię, a potem rzuciła mu się na szyje. –Będę tęskniła. –chłopak odwzajemnił uścisk i pocałował ją w policzek.
-Ja też będę. –puścili się i Chris wszedł do auta, a Kastiel i Beili do domu.
To teraz rozpoczyna się nowy etap w życiu Beili i co się wydarzy, będzie nowe i lepsze lecz, może i też nie, to wszystko się okaże.

Więc jest kolejny, nic takiego się nie dzieje, ale dopiero się zacznie ^^
Mam nadzieje, że się podobał przepraszam za błędy i interpunkcje ;c
Dziękuję też za komentarze ;3


8 komentarzy:

  1. Jakie to słodkie<3 Fantastyczny rozdział... Niech Beili da szanse Kasowi Gratulacje i Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Okaże się czy da mu szanse czy nie :P

      Usuń
  2. Czytam Twojego bloga od wczoraj u naprawdę mi się podoba proszę pisz dalej :) weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i mam nadzieję, że będzie z kasem. Błagam Cię zrób z nich parę * .*

      Usuń
  3. Ahh... W takim momencie?! Kocham twoje opowiadanie i czekam na kolejne rozdziały. Team Kastiel <3 Weny ;*
    oliwkoweopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz,pisz...
    Czekam i czekam i doczekać się nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja zabieram się niedługo do czytania Twojego bloga ;) mam nadzieje, że szybko zbiorę się w sobie i zacznę czytać ten zacny blog. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    wiesz może co to Katalog blogów Słodkiego Flirtu? Stworzyłam Spis blogów Słodkiego Flirtu, właśnie na kształt tamtego. Jeśli zdecydujesz się na dołączenie do spisu, to śmiało pisz!
    Tu masz link: http://spisblogowslodkiegoflirtu.blogspot.com/
    Pozdrawiam, życzę dalszych sukcesów w dziedzinie pisania!

    OdpowiedzUsuń