piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 26- To koniec i początek

Nadszedł dzień wyjazdu Nat, wyszedł z domu by przejść się po parku, by zapamiętać to miejsce, poszedł także pod szkołę, by przypomnieć sobie jak pierwszy raz spotkał tam Beili, jak ja pokochał, jak ją mógł mieć i kochać z całego serca, tak jak ona go kochała. Czym bliżej był szpitala tym bardziej cierpiał bo wiedział, że to ostatni raz, gdy ją zobaczy poczuje, czy pocałuje, czuł jak łzy zbierają mu się pod powieką, jak serce łamie się na kilkanaście kawałków, ale musiał to wytrzymać nie miał wyjścia. Blondyn dochodził do niebieskiego budynku, otworzył szklane drzwi i podszedł się zapytać pielęgniarki która, miała błękitne oczy niczym bezchmurne niebo i długie do bioder lokowane włosy o kasztanowym kolorze, o Beili wskazała mu piętro i sale na której leży, po czym miło się uśmiechnęła. Wszedł po schodach na drugie piętro, przeszedł przez wejście do sal dla pacjentów i zobaczył tylko Chrisa ze zmartwioną miną i smutnymi oczami, poszedł powoli do niego.
-Hej Chris jak Beili? –spojrzał na niego ze smutnym wzrokiem.
-Hej, lekarze mówią, że dobrze, ale nadal się nie obudziła. –usiadł załamany Chris, miał już dość tego czekania, chciał by już była w domu, by było jak wcześniej.
-Obudzi się na pewno, a mogę teraz do niej wejść, chce ją zobaczyć ostatni raz. –odwrócił wzrok w stronę drzwi do miejsca gdzie leżała Beili.
-Ostatni? –Chris się zdziwił, bo wie jak bardzo się kochają.
-Tak, bo moi rodzice się wyprowadzają i ja też musze i proszę, jak się wybudzi daj jej to. –podał Chrisowi list i zeszyt czyli swój mini pamiętnik, chciał jej wszystko powiedzieć przekazać. Chciał pokazać swoje uczucia co czuł do niej odkąd ja zobaczył.
-Dobrze, wejdź po cichu jest tam Kastiel i postaraj się go nie drażnić, bo jest wystarczający wściekły od kilku dni. –uśmiechną się smutno i wziął od niego rzeczy które mu dawał.
Nat kiwną głowa i otworzył drzwi i w tym samym momencie Kastiel odwrócił się zaspany, z podkrążonymi oczami od braku snu, blady od braku odżywiania się.
-Patrzcie kto się pojawił, tak bardzo kocha, ale jak potrzeba to nie ma, pierdolony książę się znalazł, ty nazywasz się jej chłopakiem…hyyy…śmieszny jesteś i tyle. –wstał z krzesła przy łóżku Beili i podszedł do Nata z żądzą mordu.
-Kastiel proszę nie dziś, chce się z nią zobaczyć ostatni raz, czy mógł byś mnie zostawić nas samych? Chociaż raz mnie posłuchaj, ty będziesz ją widział dziennie, a ja już nie.- Kastiel po tych słowach stał zdezorientowany, nie rozumiał jak ostatni raz, o co chodzi? Ale po kilku sekundach wziął papierosa i poszedł zapalić. Schodząc na dół zastanawiał się o co chodzi pierwszy raz widział Nathaniela w takim stanie.
Nat podszedł do niej usiadł na miejscu Kastiela ujął jej drobna rękę i pocałował i przytulił do policzka, jedna łza spłynęła mu po policzku. Patrzył przez cały czas na nią, chciał ją zapamiętać taką jaka ją poznał pragną ją mieć przy sobie, ale nie mógł to były jego najgorsze chwile w życiu, rozstawać się z osoba którą, się kocha ponad wszystko. Czuł jak jego serce pęka i rozpada w drobny mak. Siedział tak kilka minut przy niej, nie chciał  stamtąd wychodzić chciał z nią zostać na wasze tak jak tego pragną, lecz po chwili dostał SMS od Amber.
A: Zaraz będziemy wychodzić z domu, tatuś  jest już lekko wkurzony, bo cię nie ma, więc przychodź jak najszybciej, bo nie będzie dla ciebie kolorowo braciszku :)
Nat schował wkurzony telefon do kieszeni nie wierząc, że ma tak wredną siostrę bez uczuć z zimnym sercem. Chciał czy nie musiał wstać i iść jeszcze na pożegnanie spojrzał na Beili i pocałował ją, chciał poczuć ostatni raz smak jej ust, które były delikatne, różowawe, smakowały jak maliny, nie chciał się odsunąć, ale musiał, wziął ze sobą swoje rzeczy i wyszedł. Na odchodne Kastiel posłał mu zimne spojrzenie i czerwono włosy wszedł do Beili, a Nat wyszedł i poszedł prosto do piekła zwane domem by opuścić te miasto, szkołę, przyjaciół, wrogów i przede wszystkim swoją miłość.
Kastiel znowu usiadł przy niej i trzymał jej drobną dłoń w swojej jak to robił do tych czas, aż wszedł do środka Chris.
-Kastiel nie chciał nic mówić, ale zjadł byś może coś w końcu, bo jak tak dalej pójdzie to ty też trafisz do szpitala przez niedożywienie. –brązowooki spojrzał na Chrisa, lecz od razu odwrócił się w stronę Beili.
-Może i tak, ale nie chce stąd wychodzić. –zacisną bardziej dłoń dziewczyny.
-Wiedziałem, że tak powiesz więc, przyniosłem ci coś drobnego do jedzenia. –podał mu reklamówkę z jedzeniem.
-Dziękuję. –spojrzał się na bruneta z lekkim uśmiechem i wziął od niego reklamówkę z jedzeniem.
***
Czerwono włosy po zjedzeniu nie których rzeczy z reklamówki, odłożył resztę na stolik ujął dłoń znowu dziewczyny i położył głowę na jej łóżku, nie wiadomo kiedy usną ze zmęczenia.
Dziewczyna po jakiejś godzinie zaczęła się budzić najpierw poruszyła palcami, nogą, a potem delikatnie  otwierała powieki. Gdy całkiem otworzyła oczy próbowała sobie uświadomić co się stało i gdzie prawdopodobnie może być. Jak sobie przypomniała całe zdarzenie, obróciła głowę i zobaczyła śpiącego czerwono włosego uśmiechnęła się pod nosem i chciała go po czochrać po głowie, ale zobaczyła, że ma gips  na palcach, więc zrezygnowała z tego pomysłu, tylko zacisnęła rękę bardziej na jego ręce. Ten zaczął się budzić, spojrzał w kierunku blondynki która na niego patrzała z uśmiechem.
-Beili ! Na całe szczęście już się obudziłaś. –chłopak wstał i ją przytulił delikatnie.
-Też się cieszę, że ciebie widzę. –uśmiechnęła się odwzajemniając uścisk. –Kass, mógł byś mi powiedzieć gdzie Nat, chciała bym go zobaczyć. –brązowooki  odsuną się od niej  ze złością w oczach i tak samo na nią spojrzał, dziewczyna lekko się przeraziła.
-Nie wierze, ja tu przy tobie siedzę przez ten cały czas, nie umiejąc zasnąć ani prawie nic nie móc zjeść z tych nerwów, a ten palant przyszedł tyko raz i zajmuje więcej twojej uwagi niż ja! –uniósł głos, ale zaraz po tym westchną ciężko. –Chcesz wiedzieć gdzie jest, to się pytaj Chrisa zawołam ci go. –Chłopak wyszedł po Chrisa, a Beili nie wiedziała za bardzo co się dzieje, więc tyko wzruszyła ramionami.
Po krótkiej chwili wszedł do środka brunet i usiadł na krześle przy jej łóżku.
-Powiem to najłagodniej jak potrafię. –spojrzał na nią ze współczuciem.
-Ale co o co chodzi. –blondynka była zbita z tropu nie wiedziała o co im wszystkim chodzi.
-Nathaniel kazał ci to przekazać wszystko co chcesz wiedzieć jest zawarte w tym liście. –Chris podał jej to i wstał by wyjść, nie chciał patrzeć jak jego kuzynka cierpi, lecz nagle się zatrzymał. –Zawołam Kastiel, by przyszedł, zanim zaczniesz czytać. –i wyszedł, a dziewczyna bała się najgorszego, bała się otworzyć listu i przeczytać.
Po kilku sekundach czerwono włosy wszedł i z powrotem usiadł koło Beili i złapał ją za rękę, tak  jak przez cały ten czas. Beili delikatnie otworzyła kopertę strasznie jej się ręce trzęsły i zaczęła czytać.

Nie zapomnij o mnie kochanie!
Zastanawiasz się czemu teraz mnie niema przy Tobie w szpitalu, ale musiałem wyjechać, przez Amber to ona spowodowała to, że jesteś w szpitalu to ona w Ciebie wjechała, wstyd mi za nią. Mój ojciec się o tym dowiedział i powiedział, że został zhańbiony i wyprowadzamy się z miasta. Tak, więc byłem u Ciebie przed wyjazdem by dać Ci ten list i pamiętnik, który trzymasz w ręce i także się z tobą pożegnać. Tak bardzo nie chciałem wyjeżdżać, ale musiałem wiedz, że Cię kocham i kochać będę wrócę do Ciebie kiedyś na pewno, ale chce żebyś do tego czasu była szczęśliwa, a najlepiej byś zapomniała, że mnie kochasz, gdyż nie chce byś przeze mnie cierpiała. Wiem, że teraz płaczesz proszę nie rób tego. Moje uczucie nigdy się do Ciebie nie zmieni, więc żegnaj na jakiś czas.

                                     Twój Nathaniel na zawsze, Kocham Cię ;*

Dziewczyna gdy to czytała zaczęła płakać, łzy same leciały po jej policzku, Kastiel zacisną mocniej jej dłoń by pamiętała, że jest lecz to nie pomagało, więc podniósł ją z łóżka posadził sobie na kolanach i ją przytuli dziewczyna przytuliła się do niego i zaczęła bardzie szlochać. Czerwono włosy nie mógł na to patrzeć jak cierpi, chciał coś zrobić by przestał, ale nie wiedział co, był bezsilny w tej kwestii.
Chłopak siedział z nią tak przez jakiś czas głaszcząc ją po głowie.
Po jakiś czasie dziewczyna się już uspokoiła lekko się odchyliła od chłopaka.
-Przepraszam za koszulkę i dziękuję, dziękuje, że przez ten cały czas ze mną byłeś. –przytuliła się do niego jeszcze raz. Chłopak chciał ją bardziej do siebie przycisnąć, ale nie mógł bo jej żebra nie były jeszcze w dobrym stanie.
-Mówiłem ci, że zawsze będę przy tobie. –cmokną ją we włosy.
-Wiem, dlatego się cieszę, że mam kogoś takiego jak ty. –pocałowała go w policzek chłopak siedział lekko zaskoczony, ale szczęśliwy. Teraz wiedział, że wszystko będzie inne, lepsze.
-Obiecaj, że już nie będziesz płakać przez tego debila. –spojrzał jej w oczy.
-Postaram się. –przytuliła się do niego bo, właśnie tego teraz potrzebowała najbardziej.
-O obudziła się już pani to bardzo dobrze będziemy musieli jeszcze przeprowadzić kilka badań i pojutrze dostanie pani wypis. –przyszła lekarka patrząc w swoich papierach, miała długie czarne kręcone włosy upięte w kucyk, czekoladowe oczy i biały fartuch jak przystało na lekarza.
-Dobrze. –odpowiedziała spokojnie dziewczyna siedząc na kolanach czerwono włosego.
-Beili muszę na chwile iść zaraz wrócę. –Kastiel posadził ją z powrotem na łóżko i wyszedł.
-Ma pani szczęście, mieć takiego chłopaka to skarb, niech pani sobie go pilnuje. –Lekarka uśmiechnęła się tajemniczo do blondynki.
-A co pani chce przez to powiedzieć. –spojrzała na nią zaskoczona, nie powiedziała prawdy, że to nie jej chłopak tylko przyjaciel, gdyż chciała się dowiedzieć o co chodzi.
-To, że od kąt pani tu leży, on przez dzień i noc siedział przy pani nic prawie nie jadł i nie spał czekając, aż pani się obudzi. –posłała ciepły uśmiech do Beili zmieniając kroplówkę.
-Nie wiedziałam. –Beili opuściła wzrok na ziemie, poczuła się głupio wobec Kastiela, chciała mu to wynagrodzić, że tyle dla niej robi.
-Więc jak powiedziałam, radze sobie go pilnować, bo każda by chciała mieć takiego chłopaka. –powiedziała to czarnowłosa z uśmiechem i wyszła.
Dziewczyna tak leżała na łóżku szpitalnym czekając, aż wróci brązowooki i rozmyślała nad nim. Pierwszy raz poczuła, że chce żeby był. Po tym co usłyszała od lekarki, faktycznie go nie docenia, zmienił się odkąd pierwszy raz go zobaczyła, ale to specjalnie dla niej? Poczuła dziwne uczucie w brzuchu podobne do tego jak była przy Nathanielu. Może się zakochała? Może coś w końcu poczuła? Ale dziewczyna odganiała od siebie te myśli, w końcu był dla niej jak brat, lecz nadal jej myśli zmieszały w innym kierunku. Może bardziej kocha go jak brata, w końcu to on zawsze przy niej jest, jeszcze nigdy jej nie zawiódł. Gdy tak rozmyślała usłyszała otwieranie drzwi i zobaczyła czerwono włosego, od razu się uśmiechnęła poczuła coś takiego ciepłego na sercu cos takiego jak Nat ją przytulał, ale to nie możliwe żeby go pokochała w końcu kocha Nata i tak zostanie. Może o przez to co usłyszała niedawno? Potrząsnęła głowa by odgonić te wszystkie myśli.
Chłopak tak siedział, aż robiło się późno.
-Kass może pójdziesz do domu słyszałam od lekarki, że cały czas przy mnie siedziałeś może w końcu byś odpoczął, już nic mi nie jest. –uśmiechnęła się do niego trzymając go za rękę.
-Nie, siedziałem tak długo, to jak jeszcze dwa dni posiedzę to nic mi się nie stanie. –ścisną delikatnie jej dłoń i uśmiechną się do niej ciepło.
-Ale…Ale… -nie umiała tego powiedzieć normalnie jak zawsze czuła, że zaczyna się czerwienić, nie wiedziała dla czego zawsze mówiła mu prosto z mostu bez żadnych cyrków, a teraz co? Po tym wszystkim w jego obecności jest zmieszana i nie pewna swoich opinii. I znów naszły ją myśli o miłości lecz odgoniła znowu te myśli i powiedziała. –Ale ja się o ciebie martwię i nie chce by ci się cos stało. –powiedziała  to bardzo szybko, cała czerwona. Chłopak siedział zdezorientowany, gdyż nie wiedział o co chodzi, nie spodziewał się, że kiedy kolwiek usłyszy takie słowa z jej ust. Zawsze tylko Nat, ah co z Natem itd. A on ją w ogóle nie interesował, a teraz się nim interesuje? Nie możliwe, pomyślał, że ona sobie żartuje, więc nie wziął tego do siebie. –Kas coś powiedziałam nie tak, powiedz coś, bo tak zamilkłeś. –pomachała mu przed twarzą ręką, gdyż nie wiedziała co się z nim dzieje.
-Nie, nic się nie stało. –uśmiechną się do niej, i zacisną delikatnie jej rękę gdyż, był szczęśliwy, że coś takiego do niego powiedziała. –Nie martw się nic mi nie będzie, od teraz nie spuszczę cię z oczu, bo znowu ci się coś stanie. – przybliżył się do niej i oparł swoje czoło o niej i spojrzał jej głęboko w oczy.


Witam !!!!
Po tak długim czasie znowu dodałam XD
Wiem, ten rozdział jest smutny no, ale wszystko nie może też być kolorowe, cud, miód, maliny :P
Mam nadzieje, że się podoba i zachęcam do komentowania ;*
Dziękuję <3

9 komentarzy:

  1. Świetne! Tyle czekania, ale warto <3

    Kas w końcu ma drogę wolną xd A jeśli można wiedzieć, to ile ona leżała w tym szpitalu?

    Czekam na więcej ;*

    Pozdrawiam i życzę weny :*

    Zapraszam do siebie, jeśli masz ochotę.

    slodki-flirt-moimi-oczami-blogspot.com

    ksiega-daviny.blogspot.com

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, w szpitalu leżała w sumie tydzień :P

      Usuń
    2. No to się Kaziu nasiedział ;D

      Zostałaś nominowana do LBA ☺
      http://slodki-flirt-moimi-oczami.blogspot.com/2015/07/lba-x6.html

      Ponownie pozdrawiam i życzę weny ;**

      Usuń
  2. Super rozdział ;* O lala. .. robi się coraz gorącej! Nie mogę się doczekać kolejny rozdziałów! Czytam ten blog od kiedy pojawił się na nim 3 rozdział. Bardzo tęskniłam gdy przez te kilka miesięcy nie było rozdziałów :( A teraz pękłam z radości bo znowu są! ^^ I jedno mogę, a wręcz muszę przyznać, piszesz coraz lepiej. Ale się rozpisałam. No nic, czekam na następne rozwój wydarzeń na twoim blogu. Pozdro :*


    ~ ~ Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i miło mi ;*
      Postaram się dodać następny jak najszybciej XD

      Usuń
  3. W końcu Kas ma wolną rękę, już się nie mogłam doczekać kiedy to nastanie, teraz Beili jest cała jego, i tak łatwo jej nie odpuści, już się nie mogłam doczekać kiedy w końcu dodasz Kasa do jej życia , pozdrawiam i życzę udanych wakacji

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :-) :-) , kiedy dodasz nowy rozdział ?, już mi tęskno za nowym rozdziałem :-( , udanych wakacji .

    OdpowiedzUsuń