czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 21 "święta" cz.1

Gdy wychodziła zastanawiała się czy mu się spodoba taki prezent, a może wolałby coś innego?? Szła przez chodnik zastanawiając się. Gdy doszła do domu w progu przywitał ją Kastiel.
-Kastiel gdzie Chris? –Dziewczyna zapytała wchodząc do przedpokoju.
-Pojechał i wróci na święta. –Czerwono włosy skierował się do kuchni.
-Co? Gdzie znowu? –Stanęła zszokowana w progu kuchni.
-No zabrał Jasmin, jako prezent świąteczny. –Kastiel poszedł w stronę schowka, który znajdował się obok schodów.
-Gdzie? –Podeszła do drzwi od schowka.
-Nie wiem, co mnie interesuje jego życie prywatne. –Ze schowka czerwono włosy wyciągną wielką sztuczną choinkę.
-A po co ci to?? –Dziewczyna wskazała ręką na choinkę.
-Hymm…pomyślmy…jest zima i grudzień, z czego mamy święta wiec chyba, dlatego to wyciągam.- Chłopak zaczął mówić w dziwny sposób.
-Możesz ze mnie nie żartować chyba wiem…tylko, czemu tak szybko? –Stanęła w salonie gdzie czerwono włosy zaczynał ściągać folie z choinki.
-Bo Chris powiedział, że jak przyjedzie to chce by to wszystko było już gotowe.- Powiedział, że jak wróci chce żeby wszystko już było gotowe.
-A spoko a to, po co? – Wskazała na talerz z jedzeniem.
-Chyba po to by jeść nie?- Usiadł na kanapie.
-Ech no tak.- Dziewczyna podeszła i usiadła koło niego.
-To jedz nie wiem, na co czekasz.- Podał jej talerz z jedzeniem.
-Dzięki.- Uśmiechnęła się do niego ciepło.
Dziewczyna, gdy skończyła jeść oparła głowę o chłopaka i usnęła.
Czerwono włosy, gdy to zauważył, wziął dziewczynę delikatnie na ręce i zaniósł ją do jej pokoju. Gdy ją położył i chciał wyjść, ale nie mógł jakaś siła go przyciągała, gdyż tak pięknie wyglądała, gdy spała. Podszedł i położył się koło niej i po jakimś czasie też usną.

Dziś tylko tyle przepraszam
L
Obiecałam sobie, że chociaż jeden w miesiącu musze dodać wiec coś na szybko pisałam
L
A w tym miesiącu opuściła mnie wena i trochę trudno się pisze ze złamaną ręką L
8 sierpnia ściągają mi gips i postaram się coś więcej napisać i wziąć się wreszcie za siebie
J
Jeszcze raz tak bardzo was przepraszam za te moje obiecanki a nie spełniają się
L